Szef Fedu Jerome Powell mocno zaakcentował potrzebę dalszych podwyżek stóp procentowych, a następnie utrzymania dość restrykcyjnej polityki monetarnej przez dłuższy czas. Także przedstawiciele BoE i EBC zachowywali jednoznacznie jastrzębi ton, nie pozostawiając złudzeń, że inflacja pozostaje większym problemem niż wzrost gospodarczy.

Pierwsza reakcja rynku była jednoznaczna, silna przecena akcentuje prawdopodobny już wcześniej koniec wakacyjnych zwyżek. Rynek oczekuje rozpoczęcia silnej fali spadkowej, wyznaczenia minimów bessy w końcówce roku, gdy rozpocznie się recesja.

W naszej opinii wpływ konferencji na rynek będzie jednak krótkotrwały, przynajmniej w odniesieniu do USA. Oczywiście zwiększa ona szanse na ruch o kolejnych 75 pkt baz. we wrześniu, choć go nie przesądza, a przedział 3,75–4,0 proc. staje się najbardziej prawdopodobnym poziomem na zakończenie cyklu. Nawet pierwsza reakcja długu jest jednak bardzo spokojna i wynika po prostu ze świadomości, że Fed nie może sobie pozwolić na jakiekolwiek łagodzenie retoryki w trakcie silnego odbicia cen akcji, bez jakichkolwiek sygnałów chłodzenia rynku pracy, wyłącznie dlatego, że dynamika cen osiągnęła lokalne maksimum. Najważniejszym celem Komitetu jest obecnie zakotwiczenie oczekiwań inflacyjnych, a nie da się tego osiągnąć bez zbudowania przekonania, że wyższe stopy będą utrzymywane możliwie długo.

Naszym zdaniem ogranicza to jednak bardzo pole do zwiększenia skali zacieśnienia. Otoczenie gospodarcze szybko się pogarsza, spadki inflacji w USA będą naszym zdaniem kontynuowane, a FOMC powinien za wszelką cenę uniknąć sytuacji, gdy zmuszony byłby do jakiegokolwiek luzowania polityki wcześniej niż w II półroczu 2023 r. – zostałoby to odebrane jako kolejny poważny błąd. Implikacją takiej sytuacji (ograniczonego potencjału wzrostu rentowności) jest naszym zdaniem wysokie prawdopodobieństwo scenariusza, w którym po kilku tygodniach negatywnej presji zostanie wyznaczone podwójne dno (bez naruszenia czerwcowego dołka) i rozpocznie się długoterminowy ruch w górę.

Ostatnie dane makro dla USA potwierdzają naszym zdaniem płytkość ewentualnej recesji, wskaźniki wyprzedzające zwiastują szybkie łagodzenie presji inflacji, a zmiana trendu może nastąpić bez typowej kapitulacji. Z perspektywy czasu łatwo będzie ocenić, że już do niej doszło – w czerwcu.