Dolar kontynuował w ostatnich dniach swój popis siły i kurs EUR/USD spadł ponownie do najniższego od 2020 roku poniżej 1,02. Ciekawie wygląda kurs EUR/USD (zrekonstruowany do początku lat 70. na podstawie zachowania kursów walut przyszłych krajów strefy euro przed jej powstaniem). Otóż kurs ten po raz czwarty odwiedził dolne ograniczenie trwającego od 50 lat kanału lekkiego trendu wzrostowego. Poprzednie takie przypadki to 1971, 1985 i lata 2000–2002. Szczyty słabości dolar osiągał na przełomie 1979 i 1980 roku, w 1992 roku oraz w 2008 roku. Przynajmniej tę pierwszą i trzecią datę można wiązać z rekordowymi cenami ropy naftowej i wydaje się, że odporność USA na ostatni – spowodowany agresją Rosji na Ukrainę – szok naftowy (w marcu cena najwyższa od 2008 roku) stanowi dowód, że dzięki „rewolucji łupkowej” Stany Zjednoczone przestały być wrażliwe na tego typu zewnętrzne szoki wstrząsające rynkami surowców. Znacznie gorzej jest oczywiście w Europie, która jeśli chce powstrzymać agresywne zachowanie Rosji, musi szukać alternatyw dla eksportowanych przez nią ropy i gazu, co nie jest takie proste i szybkie.
Umacniający się dolar jest oczywiście na kursie kolizyjnym z osiągającym od roku kolejne historyczne rekordy ujemnej wartości saldem handlu zagranicznego USA (-107,7 mld USD w marcu). Kwiecień przyniósł tu silną korektę (tylko -87,1 mld USD), a w maju deficyt był ponownie niższy (-85,5 mld USD), ale trudno powiedzieć, czy wobec siły dolara będzie ona trwała.
USD był w środę o milimetr od przełamania swego rekordu siły względem złotego ustanowionego na poziomie 4,732 w październiku 2000 roku. RPP podniosła w czwartek wysokość stopy referencyjnej o pół punktu, do 6,5 proc. Jedną z najsłabszych walut był ostatnio węgierski forint i tamtejszy bank centralny zareagował na to w czwartek, podnosząc wysokość podstawowej stopy o 2 pkt proc. do poziomu 9,75 proc.
Zauważalne było w ostatnich tygodniach słabnięcie rynku surowców. Ceny ropy naftowej wróciły do okolic poziomu 100 dol. za baryłkę. W minionym tygodniu przynajmniej 1,5-roczne minima zaliczyły ceny miedzi i srebra. Cena kontraktów na bawełnę na ICE, która jeszcze dwa miesiące temu była powyżej poziomu 155 dol., w tym tygodniu zeszła poniżej 90 dol.
To słabnięcie rynków towarowych stanowi pewne wsparcie dla długoterminowych obligacji skarbowych w krajach rozwiniętych. W Polsce objawiło się to w ciągu minionych trzech tygodni spadkiem rentowności dziesięciolatek rządowych z najwyższego od 20 lat poziomu przekraczającego 8 proc. do poniżej 6,5 proc. w pewnej chwili.