W ankietach inwestycyjnych po raz kolejny respondenci wymieniają nadchodzący wzrost stóp procentowych i wysoką inflację jako największe ryzyko dla akcji w ciągu najbliższych sześciu miesięcy. Takie podejście może być zrozumiałe w obliczu historycznie niskich stóp procentowych. Mimo że rentowność dziesięcioletnich obligacji skarbowych wzrosła z 1,34 proc. w listopadzie zeszłego roku do 2,91 proc., jest to nadal znacznie poniżej średniej rentowności z ostatnich kilkudziesięciu lat. Inwestorzy mogą spodziewać się zwiększonej zmienności w nadchodzących tygodniach i miesiącach, ponieważ Fed porzuca wcześniejszy plan powolnego podnoszenia stóp procentowych w stabilny i wyważony sposób. Zamiast tego jesteśmy bardziej na skraju ostrzejszych podwyżek – 50, a nawet 75 punktów bazowych – na każdym z kolejnych kilku posiedzeń Komitetu Otwartego Rynku Rezerwy Federalnej (FOMC).

Szef Fedu przyznał niedawno, że powolne podwyżki stóp procentowych prawdopodobnie nie pomogą obniżyć inflacji w rozsądnym czasie i potrzebne będzie szybsze tempo podwyżek. FOMC ogłosi kolejną zmianę stóp procentowych 4 maja. Krótkoterminowa stopa referencyjna funduszy federalnych może wzrosnąć z obecnego zakresu 0,25 proc.–0,50 proc. do ponad 2 proc. do tego lata. Przedział ten ma ogromne znaczenie dla inwestorów, ponieważ z łatwością przekracza obecną stopę dywidendy z indeksu S&P 500 wynoszącą ok. 1,50 proc. Co więcej, dwuletnie obligacje o ratingu BB przynoszą obecnie około 4,3 proc.

W pewnym momencie, a być może niedługo, wielu inwestorów zacznie dostrzegać, że z obligacji krótkoterminowych można uzyskać wyższą i bezpieczniejszą stopę zwrotu niż z dywidend, a to może trochę namieszać.

Tymczasem wysiłki Fedu zmierzające do spowolnienia gospodarki i inflacji poprzez serię gwałtownych podwyżek stóp procentowych mogą zacząć ograniczać dalsze wzrosty rentowności w dłuższym okresie.

Mimo to, chociaż dziesięcioletnie obligacje dokonały szybkiego ruchu w kierunku granicy 3 proc., nie jest jeszcze jasne, czy taka dynamika będzie się utrzymywać. Wiele zależy od krótkoterminowych danych ekonomicznych. W najbliższym czasie otrzymamy nowe odczyty dotyczące zamówień na dobra trwałe, nastrojów konsumentów, a w piątek o inflacji. Fed z Atlanty (lokalny oddział Rezerwy Federalnej) zauważa, że gospodarka już zwalnia. Narzędzie prognostyczne GDPNow sugeruje, że w pierwszym kwartale br. amerykańska gospodarka wzrosła zaledwie o 1,3 proc., znacznie poniżej prognoz z początku stycznia, kiedy zakładano, że wzrost PKB przekroczy 3 proc. Jeśli gospodarka Stanów Zjednoczonych rzeczywiście spowalnia, Fed może nie czuć się zmuszony do podnoszenia stóp procentowych tak energicznie, jak wielu obecnie się spodziewa. Ponadto długoterminowe stopy procentowe mogą raczej ustabilizować się wcześniej niż dzisiaj wydaje się inwestorom.