Początek nowego tygodnia rozpoczął się niezwykle „byczo”, w pierwszych godzinach handlu na głównych parkietach akcyjnych w Europie wzrosty przekraczały nawet 3%. Jednak już druga część dzisiejszego handlu upływa pod dyktando realizacji zysków, a mając w pamięci silnie dodatni bilans ubiegłego tygodnia, taki rozwój wydarzeń nie powinien dziwić. Z kolei inwestorzy za Oceanem zaczynają dzień neutralnie, tj. główne tamtejsze indeksy na otwarciu oscylują wokół poziomów z piątkowego zamknięcia. Realizacja zysków z długich pozycji na rynku eurodolara sprowadza tę parę do poziomu 1,3450 (godz. 16.07). Dzisiaj opublikowano indeks Sentix z Eurolandu, który w kwietniu wyniósł -35,26 punktu, wobec oczekiwań na poziomie -40 punktów. Optymiści potraktują tę figurę jako możliwy sygnał odwrócenia złej tendencji, gdyż jest to już drugi lepszy odczyt z tej serii, z drugiej jednak strony na przesadny optymizm jeszcze jest zdecydowanie za wcześnie. Powodów do zadowolenia nie przysporzyła kolejna publikacja z Eurolandu, tj. sprzedaż detaliczna. I tak w lutym spadła o 0,6% m/m oraz o 4% r/r, podczas gdy oczekiwano odpowiednio odczytu -0,1% oraz -2,2%. Na koniec do publicznej wiadomości podano inflację PPI, która w lutym wyniosła -0,5% m/m oraz -1,8% r/r.
O godzinie 15.19 zgodnie z notowaniami na rynku międzybankowym za jedno euro trzeba było zapłacić 1,3460 dolara.
[b]Sytuacja techniczna eurodolara:[/b] dzisiejsza sesja przy braku ważniejszych danych makro była konsekwencją piątkowych zmian przynosząc wyraźną korektę. Notowania z okolic figury 1,3600 wycofały się do 1,3460 – 1,3440. Szybka zmiana na wskaźnikach technicznych intra day oraz relatywnie wysokie ceny na rynku surowców sugerują, że dzisiejsza aprecjacja waluty amerykańskiej jest jedynie przystankiem przed dalszymi wzrostami kursu EUR/USD. Najbliższe techniczne wsparcie zlokalizowane jest w rejonie 1,3440 – 1,3430. Obraz techniczny tej pary sugeruje, że właśnie tam może dojść do wyraźniejszej reaktywacji długich pozycji. Najbliższy istotniejszy opór wyznaczony jest poprzez zasięg dzisiejszego maksimum i wynosi 1,3580.
[b]RYNEK KRAJOWY[/b]
Można powiedzieć, że krajowy rynek walutowy odpoczywał po ubiegłotygodniowym popisowym trendzie aprecjacji polskiej waluty. I tak zarówno na parze USD/PLN i EUR/PLN nie udało się istotnie pogłębić lokalnych dołków, z drugiej jednak strony też nie widać chęci jakiegoś większego odreagowania. Na GPW w Warszawie po silnych wzrostach w pierwszej połowie sesji, druga jej część upływa pod dyktando realizacji zysków z długich pozycji. W efekcie WIG20 w ostatnich minutach dzisiejszego handlu waha się w okolicach piątkowego zamknięcia. Poznaliśmy w końcu prawdopodobnie jeden z kluczowych argumentów stojący za osłabianiem złotego na początku zeszłego tygodnia, o którym w jednym z komunikatów prasowych wspominał prezes NBP Sławomir Skrzypek. Enigmatyczna postawa Pana Prezesa „wiem, ale teraz nie powiem” (30.03.2009), została ostatecznie zdemaskowana przez samego autora w dniu dzisiejszym. Okazało się, że przyczyną deprecjacji złotego było masowe wygasanie strategii opcyjnych, które to były zawierane przez polskie przedsiębiorstwa przy dużo niższych kursach (w celu zabezpieczenia eksportu). Byliśmy również świadkami wypowiedzi jednego z członków RPP, Haliny Wasilewskiej-Trenkner, która stanowczo stwierdza, że Polska w przeciwieństwie do innych krajów, nie potrzebuje ujemnych realnych stóp procentowych. Innymi słowy, wskazuje na możliwości odwrócenia obecnego kierunku polityki pieniężnej, tj. przejścia w najbliższym czasie do cyklu podwyżek stóp procentowych.