Dopiero po południu, wraz z negatywnym otwarciem rynku amerykańskiego oraz pesymistycznym zakończeniem sesji europejskiej złoty stracił nieco na wartości, wciąż jednak nie przekraczając górnej granicy szerszego kanału wahań.
Dzisiejsza sesja rozpoczęła się jednak niekorzystnie dla polskiej waluty – kurs EUR/PLN na początku dnia znajdował się w okolicach 4,4900, notowania dolara w stosunku do złotego wzrosły natomiast do 3,3700. Na pogorszenie sentymentu względem krajowej waluty wpływa przede wszystkim korekta na światowych parkietach. Od wczoraj bowiem inwestorzy giełdowi realizują ostatnie zyski. Jeżeli poziom 4,5000 zostałby przebity, następnym najbliższym oporem będzie przedział 4,6000 – 4,6200.
Zdaniem prezesa Narodowego Banku Polskiego S. Skrzypka jednak, „złoty znajduje się w trendzie aprecjacyjnym”, a ostatnia fala osłabienia polskiej waluty pod koniec marca związana była z wygasającymi w tym czasie pozycjami w opcjach walutowych. Rozliczanie opcji wpłynęło z kolei na wzrost popytu na dewizy, w szczególności na euro – w walucie tej bowiem zawierana była większość transakcji. Fala wzrostowa EUR/PLN zatrzymała się jednak na poziomie 4,7500, nie dochodząc nawet w pobliże 4,8000, co świadczy o sile rynku złotego, szczególnie biorąc pod uwagę emocje, jakie do tej pory towarzyszyły „problemowi opcyjnemu”. W obecnym momencie jednak nastroje na rynku są na tyle zmienne, że wciąż nie można wykluczyć dużych wahań wartości złotego.
Wczoraj na giełdach w Zachodniej Europy i w Stanach Zjednoczonych oraz dzisiaj na parkietach w Azji obserwowaliśmy niewielkie odreagowanie po ostatnich dynamicznych wzrostach. Silniejszy spadek obserwowaliśmy w notowaniach EUR/USD. Kurs tej pary walutowej powrócił poniżej linii kilkunastodniowego ruchu spadkowego. Tym samym zanegowany został sygnał kupna, który powstał wczoraj w momencie wzrostu kursu ponad tę linię. Na początku sesji europejskiej wartość euro względem dolara kształtowała się w pobliżu poziomu 1,3380. Publikowane dzisiaj dane makroekonomiczne nie powinny mieć wpływu na notowania tej pary walutowej. Co prawda ze strefy euro o godz. 11.00 zostanie przedstawiony jeden z najważniejszych wskaźników - PKB, jednak będzie to kolejny odczyt danych za IV kw. i prawdopodobnie nie będzie on już znacząco różnił się od poprzednich szacunków.
Większego wpływu na rynek walutowy nie miały dzisiejsze decyzje australijskiego banku centralnego oraz Banku Japonii w sprawie stóp procentowych. Pierwszy z nich obniżył koszt pieniądza o 25 pb, drugi pozostawił go na niezmienionym poziomie.