"Poniedziałkowa sesja była wyrazem dość dużej siły naszej waluty, ponieważ jeszcze kilka tygodni temu informacje, takie jak te opublikowane dzisiaj przez Komisję Europejską, mogłyby doprowadzić do wyraźniejszego wahnięcia notowań złotego. Tymczasem inwestorzy zachowali stoicki spokój" - powiedział analityk DM BOŚ, Marek Rogalski.
Analityk zaznaczył jednak, że dość słabe prognozy dla Polski mówiące o 1,4-proc. spadku PKB w 2009 r., Komisja skomentowała pod hasłem "łagodna recesja puka do polskich drzwi", co na swój sposób jest optymistyczne. Ważne również, jego zdaniem była dość wyraźna krytyka ministra finansów, Jacka Rostowskiego, który powtórzył, że spodziewa się wzrostu PKB w tym roku powyżej 1 proc. r/r, chociaż nie wyklucza ujemnego wzrostu w ujęciu kwartalnym.
"Widać więc, że na razie inwestorzy zdają się bardziej kibicować rządowi, niż unijnym urzędnikom. Inna sprawa, że porównując poszczególne rynki Polska wciąż lokuje się w czołówce i to jest dla zagranicznych inwestorów najważniejsze" - wyjaśnił Rogalski.
Analityk DM BOŚ dodał, ze na złotego pozytywny wpływ miały także informacje na temat wirusa grypy. Dane z Meksyku wskazujące, iż liczba przypadków nowych zachorowań zaczyna się zmniejszać, a także wiadomości z innych krajów, sugerujące, iż przebieg choroby może mieć bardziej łagodny charakter, wyraźnie pomogły dzisiaj notowaniom tamtejszego peso, które zyskało w relacji do dolara ponad 2%.
"Przyczyniły się także do dalszego wzrostu apetytu na ryzyko i zainteresowania inwestorów rynkami rozwijającymi się. Dobre nastroje zdołały podtrzymać także dane makro, jakie po południu napłynęły z USA" - podsumował Marek Rogalski.