Po zakresie i momentum odbicia oraz towarzyszącym mu obrotom będzie można ocenić siłę rynku. Do tej pory popyt nie wykazuje specjalnej siły i wygląda na to, że podaż akcji będzie systematycznie spychać ceny w kierunku strefy silniejszego wsparcia. Najbliższym katalizatorem dla rynków będzie poniedziałkowy odczyt indeksu Ifo z Niemiec, a następnie wtorkowe dane PMI ze strefy euro. W między czasie mogą trwać dość chaotyczne wahania w ostatnich zakresach. Będzie to spowodowane wygasaniem czerwcowej serii kontraktów.
Na większości par walutowych obserwujemy konsolidację w obrębie ostatnich zakresów. Wynik dzisiejszej aukcji obligacji amerykańskich może być impulsem do większego ruchu na dolarze. Dane makroekonomiczne nie będą miały istotnego wpływu na notowania. Niewielkiej reakcji można spodziewać się po danych Filadelfia Fed.
Patrząc z nieco dłuższej perspektywy rynki znalazły się obecnie w delikatnej równowadze. Coraz więcej danych potwierdza, że wychodzenie z recesji będzie długim i żmudnym procesem. Sektor finansowy jest obecnie zbyt obciążony by móc finansować kolejny etap ekspansji, mimo usilnych starań sztucznej stymulacji. Panująca niepewność będzie utrudniać inwestorom rzetelną wycenę aktywów, co będzie utrzymywać zmienność na rynkach na dość wysokim poziomie.
[b]EURPLN[/b]
Stagnacja na rynkach i widoczne osłabienie polskiej giełdy oraz rynków wschodzących wpływają negatywnie na złotego. Złoty od dłuższego czasu pozostaje bardziej wrażliwy na negatywne wiadomości. Wczorajsze odbicie na indeksach amerykańskich zostało w dużym stopniu zignorowane przez inwestorów europejskich. Wygląda na to, że korekta spadkowa się przedłuży, a co za tym idzie może wzrosnąć awersja do ryzyka. EURPLN pozostaje w górnym przedziale ostatnich zakresów. Wybicie powyżej 4,55-4,56 powinno doprowadzić do przyśpieszenia trendu w kierunku 4,65. Dzisiejsze dane z rynku pracy nie powinny wpłynąć istotnie na notowania złotego.