Kolejny istotny poziom dla tej pary walutowej to 3,9400.Wczoraj złotego wspierał bardzo udany debiut PZU, a także zakończona sukcesem aukcja polskich obligacji. Nastroje w naszym regionie również były pozytywne, a to za sprawą dobrych danych o dynamice PKB, jakie napłynęły rano na rynek. Dzisiejsza sesja zapowiada się jednak spokojnie, możliwa jest kontynuacja porannej konsolidacji polskiej waluty. Ostatnie dni na rynku złotego charakteryzowała bowiem spora zmienność. Dziś nastroje inwestorów mogą ustabilizować się, biorąc pod uwagę brak istotnych wydarzeń ekonomicznych oraz publikacji zarówno z kraju, jak i z głównych światowych gospodarek.
Dziś w wywiadzie dla Rzeczpospolitej wiceprezes Narodowego Banku Polskiego W. Koziński powiedział, iż jego zdaniem polska gospodarka może mieć większe problemy w momencie zbyt silnego umocnienia polskiej waluty niż jej dynamicznego osłabienia. W związku z tym uważa on, iż przedłużenie elastycznej linii kredytowej w Międzynarodowym Funduszu Walutowym było niepotrzebne. Koziński powiedział również, iż nie jest powiedziane, że w momencie dynamicznej deprecjacji polskiej waluty NBP będzie interweniował.
Kurs EUR/USD od wczorajszej sesji, nie licząc chwilowego silniejszego wzrostu, pozostaje w przedziale 1,2600-1,2700. Pozytywne przyjęcie przez szeroki rynek hiszpańskiego planu cięcia wydatków budżetowych nie przełożyło się na trwałą zwyżkę wartości euro względem dolara. Ciągła słabość europejskiej waluty, oprócz dalszej niepewności związanej z sytuacją fiskalną niektórych krajów z zachodniej i południowej części Starego Kontynentu (inwestorzy w najbliższym czasie będą oczekiwać na pierwsze pozytywne skutki działań oszczędnościowych), może wynikać z nieco słabszych perspektyw rysujących się przed gospodarką strefy euro. Radykalne ograniczenie wydatków budżetowych, podwyżki podatków w najbliższych kwartałach z pewnością negatywnie odbiją się na wzroście gospodarczym, który i tak wciąż jest dość slaby, o czym świadczą przedstawione wczoraj wstępne dane za I kw (PKB wzrósł o 0,2% kw/kw). Choć Stany Zjednoczone również czekają oszczędności ze względu na ich ogromny deficyt, to jednak obecne tempo rozwoju tego kraju jest zdecydowanie wyższe niż Eurolandu. Możliwe, że w najbliższym czasie to właśnie twarde fundamenty będą przede wszystkim decydować o notowaniach euro względem dolara. Przekonać się o tym możemy już w piątek, kiedy z USA na rynek napłynie kilka istotnych wskaźników, w tym przede wszystkim kwietniowe dane o sprzedaży detalicznej i produkcji przemysłowej.
Stosunkowo słaby względem dolara pozostaje również funt brytyjski. Kurs GBP/USD od początku tygodnia, z małymi przerwami, pozostaje w przedziale 1,4800-1,5000. Na większe umocnienie brytyjskiej waluty nie pozwala ciągła niepewność inwestorów odnośnie działań, jakie będzie podejmować nowoutworzona koalicja rządowa. Dzisiaj oprócz kolejnych spekulacji o sytuacji politycznej w Wielkiej Brytanii, wpływ na notowania GBP/USD mają również dane z brytyjskiej gospodarki o handlu zagranicznym. Deficyt handlowy w marcu okazał się tam wyższy od prognoz (wyniósł ponad 7,5 mld GBP), co dało impuls do zniżki wartości funta względem dolara w okolice wsparcia na poziomie 1,4800. Bariera ta powinna przynajmniej chwilowo hamować zniżkę. Kolejne istotne wsparcie to okolice 1,4720.
Sporządzili: