Złoty kontynuował umocnienie – kurs USD/PLN zszedł do poziomu 3,2100 – najniższego od połowy maja. Jeśli w najbliższym czasie nie powróci on ponad poziom czerwcowych minimów (3,2200) otworzy się przed nim przestrzeń do silniejszego spadku. Kolejne kluczowe wsparcie usytuowane jest bowiem dopiero w pobliżu poziomu 3,1000. Nieco mniej istotna bariera znajduje się natomiast na 3,1700.
Dodatkową presję spadkową w notowaniach pary USD/PLN stworzył stopniowo wzrastający eurodolar. Pod koniec dzisiejszej sesji europejskiej wartość euro względem dolara zaczęła ponownie testować linię ponad półrocznego trendu spadkowego. Jeśli zostanie ona przebita powstanie przestrzeń do wzrostu do poziomu 1,3000.
Dzisiejsze wystąpienie prezesa ECB po posiedzeniu tej instytucji nie zaszkodziło wzrostom EUR/USD, w pewnym stopniu mogło je nawet wesprzeć. J. C. Trichet bowiem pozytywnie ocenił dane jakie w ostatnim czasie napłynęły z gospodarki strefy euro. Bazując na nich stwierdził, że w strefie euro nie powinna mieć miejsca stagnacja. Jego ocena perspektyw inflacji nie uległa zmianie. Europejski Bank Centralny, podobnie jak Bank Anglii pozostawił dzisiaj stopy procentowe na dotychczasowym poziomie. Były to decyzje zgodne z oczekiwaniami w związku z czym nie wpłynęły one na rynek walutowy.
Z Niemiec napłynęły dzisiaj zdecydowanie lepsze od prognoz dane na temat produkcji przemysłowej w maju. Zatarły one nieco złe wrażenie po wczorajsze publikacji szacunków zamówień w przemyśle. Nie wywołały one jednak trwałej reakcji notowań EUR/USD.
Międzynarodowy Fundusz Walutowy ustosunkował się dzisiaj do sytuacji panującej w notowaniach dolara. W opinii przedstawicieli MFW silny dolar nie sprzyja obecnie światowej gospodarce, lecz również znacząco jej nie szkodzi. Stwierdzili oni ponadto, że w perspektywie najbliższych 5 lat amerykańska waluta powinna nieco stracić na wartości.