Kurs EUR/USD z niewielkimi przerwami od czerwca konsekwentnie idzie w górę, a wczoraj ustanowił nowe maksimum w ramach owej średnioterminowej fali zwyżkowej (wieczorem naszego czasu za euro trzeba było płacić niespełna 1,32), które zarazem jest poziomem najwyższym od trzech miesięcy.
Na taki obraz sytuacji wpływa przede wszystkim uspokojenie obaw o kondycję i integralność strefy euro, w czym pomagają dane makro (wczorajszy odczyt PMI okazał się lepszy od prognoz). Na ostatniej słabości dolara mocno zyskuje też np. brytyjski funt - wczoraj jego kurs podskoczył o ponad 1 proc., zbliżając się do 1,60 (pomogły w tym dobre wyniki banku HSBC, ogólnie poprawiające atmosferę panującą wokół sektora finansowego).
Bezpośrednią konsekwencją takiego stanu rzeczy (będącego pochodną wzrostu apetytu na ryzyko na rynkach bazowych) jest wyraźne umacnianie się złotego, przede wszystkim względem dolara. Kurs USD/PLN runął wczoraj do ok. 3,015 - to poziom najniższy od pierwszych dni maja. Nieco oporniej idzie złotemu umacnianie się wobec euro, ale i tu widać sukcesy - wczorajszy spadek EUR/PLN w okolice 3,98 zł sugeruje, że notowaniom udało się wreszcie oderwać od działającego niczym magnes psychologicznego poziomu 4,00 zł.