Pomimo kłopotów w strefie euro mijający rok można uznać za okres stabilizacji w światowej gospodarce. W żadnym razie nie odnosi się to jednak do rynku walutowego, gdzie minione 12 miesięcy obfitowały w emocjonujące wydarzenia. Być może było ich nawet więcej niż w roku poprzednim, gdy zmiany kursów walut były w dużej mierze przewidywalnym odwróceniem tendencji z najgorętszej fazy kryzysu finansowego.
Najlepszym podsumowaniem tego, co działo się w 2010 r. na rynkach walutowych, były słowa brazylijskiego ministra finansów Manuela Mantegi, który we wrześniu ocenił, że jego kraj znajduje się w stanie wojny walutowej. Nawiązał do szybkiej aprecjacji reala, która groziła spowolnieniem wzrostu gospodarczego Brazylii i skłoniła tamtejszy bank centralny do interwencji na rynku walutowym, a rząd do podniesienia barier dla zagranicznego kapitału spekulacyjnego.
[srodtytul]Era interwencji walutowych [/srodtytul]
Jak tłumaczył Mantega, wojna walutowa to wynik „sztucznej dewaluacji” walut w gospodarkach, które chcą w ten sposób pobudzić ożywienie gospodarcze. Głównym agresorem miały być Stany Zjednoczone. W chwili gdy brazylijski minister finansów wypowiadał te słowa, dolar taniał w oczekiwaniu, że Rezerwa Federalna przystąpi do drugiej rundy ilościowego luzowania polityki pieniężnej (QEII), czyli skupu aktywów za dodrukowane pieniądze (ostatecznie rozpoczęła ją na początku listopada). Choć Fed argumentował, że głównym celem tego programu jest obniżka rentowności amerykańskich obligacji, a wraz z nim oprocentowania kredytów, zdaniem wielu obserwatorów chodziło o deprecjację dolara, aby zwiększyć atrakcyjność eksportu.
W tym okresie szereg państw podjęło się obrony swoich jednostek płatniczych przed nadmiernym umocnieniem. Najgłośniejsza była pierwsza od lat interwencja na rynku walutowym Banku Japonii (BoJ), do której doszło we wrześniu, gdy kurs jena wobec dolara sięgnął najwyższego poziomu od 1995 r. W całym 2010 r. japońska waluta umocniła się wobec amerykańskiej o 11,6 proc., a wobec euro aż o 19,4 proc. – w obu przypadkach najbardziej spośród wszystkich głównych walut świata (patrz tabela). Wśród gospodarek wschodzących na interwencje lub zwiększenie barier dla zagranicznego kapitału zdecydowały się – oprócz Brazylii – m.in. RPA, Korea Południowa, Tajlandia czy Kolumbia.