Tym samym nie ruszyły też zbytnio złotym, który czeka na rozwój wypadków na arenie międzynarodowej. Uwagę zwraca tylko wychodzenie inwestorów z polskiego długu, co zresztą wpisuje się w szerszą tendencję na innych rynkach. Powszechnie zakłada się, że wydarzeniem tygodnia będzie dzisiejsze wystąpienie Bena Bernankego przed Kongresem, a także wieczorne zapiski z majowego posiedzenia Fed. Tyle że mniej więcej wiemy, co możemy usłyszeć. Szef Fed zawsze był wyważony w opiniach, a podczas ostatniego posiedzenia FOMC zostawił sobie wiele furtek w temacie QE3, co tylko jeszcze bardziej uzależnia potencjalne scenariusze od publikowanych na bieżąco danych.

To przesuwa punkt ciężkości w inną stronę. Być może warto bardziej skupić się na możliwym wpływie na rynek czwartkowych publikacji – poznamy kluczowy indeks PMI z Chin, a także analogiczne dane ze strefy euro. Ewentualny spadek chińskiego PMI poniżej bariery 50 pkt w maju mógłby mieć poważne konsekwencje dla postrzegania globalnego ryzyka. Byłby to jednocześnie potencjalny akcelerator do dalszego osłabienia złotego, który na wykresach zaczyna wyglądać coraz gorzej. Tym samym jeszcze w tym tygodniu możemy złamać barierę 4,20 zł za euro. W przypadku dolara oznaczałoby to atak na barierę 3,30 zł. Biorąc pod uwagę perspektywy dla EUR/USD, mógłby być on skuteczny.