. Polska waluta była ciągnięta przez węgierskiego forinta, gdzie inwestorzy jeszcze przed oficjalną decyzją banku centralnego dyskontowali obniżkę stóp procentowych. Zgodna z oczekiwaniami redukcja kosztu pieniądza o 25 pb do 4,5% oraz perspektywa dalszych cięć w kolejnych miesiącach pozwalała inwestorom głodnym wysokich stóp zwrotu oczekiwać przyspieszenia wzrostu cen węgierskich obligacji, napędzając tym samym zagraniczny kapitał. Ten sam scenariusz jeszcze do niedawna obowiązywał także w Polsce, ale ostatnie spekulacje, iż RPP może szykować się do zakończeniu cyklu łagodzenia polityki pieniężnej stonowały napływ kapitału na polski rynek długu. Możliwe jednak, że w najbliższym czasie stery przejmie rynek węgierski, który oferuje wyższe stopy zwrotu niż polski, ale z uwagi na większą płynność pośrednio może zyskiwać także i złoty.
Zasada ta jednak obowiązuje jednak w obie strony, co pokazała druga część wtorkowej sesji w reakcji na lepsze od oczekiwań dane z gospodarki USA. Mierzący zmiany cen w 20 największych metropoliach kraju indeks S&P Case/Shiller wzrósł w marcu o 10,9% r/r (prog. 10,2%), najmocniej od 7 lat, wskazując na kontynuację poprawy sytuacji na rynku mieszkaniowym, mocno poturbowanym w czasie kryzysu. Najwyższym poziomem od 5 lat zaskoczył indeks zaufania konsumentów Conference Board (76,2, prog. 71, poprz. 69) za sprawą silnego rynku akcji i spadających cen benzyny. Lepsze perspektywy rozwoju największej gospodarki świata podsycają oczekiwania szybszego ograniczenia skupu obligacji przez Fed w ramach programu QE3, a to umniejsza apetyty inwestorów zarówno na obligacje skarbowe USA, jak również na dłużne papiery rynków wschodzących. Od dłuższego czasu zauważalna była silna dodatnia korelacja rentowności polskiego długu z rynkami bazowymi (USA i Niemcy), stąd skok rentowności 10-latek USA do najwyższego poziomu od roku (2,235%) nie mogło pozostać obojętne dla obligacji polskich, a w konsekwencji dla złotego. W efekcie dziś rano polska waluta traci na wartości testując 4,22 za euro.
Kontynuacja wzrostu rentowności obligacji na rynku amerykańskim jest niebezpiecznym scenariuszem dla złotego i może pogłębiać skalę jego przeceny. Efekt nie powinien być jednak trwały, gdyż rosnące oprocentowanie długu USA to także problem dla Rezerwy Federalnej, która poprzez QE3 dążyła do utrzymania rentowności na niskim poziomie dla wsparcia gospodarki (stanowią one benchmark dla oprocentowania kredytów). Zaistniały efekt uboczny z komentarzy o potencjalnym wygaszaniu programu skupu obligacji powinien skłonić przedstawicieli Fed do werbalnej interwencji temperującej oczekiwania rynkowe. Wówczas należy oczekiwać, że ponowny spadek rentowności na rynkach bazowych przywróci popyt na polskie obligacje, wspierając tym samym złotego.
EUR/PLN: Lepsze dane z USA podsycają spekulacje nt. zakończenia QE3, co umniejsza apetyty na aktywa rynków wschodzących. EUR/PLN wraca ponad 4,20 z utrzymującym się ryzykiem ruchu pod 4,22. Złamanie tego poziomu otwiera drogę do 4,2450.
EUR/USD: Dolar powrócił w centrum uwagi inwestorów, co skutkowało spadkiem EUR/USD poniżej 1,2850. Wsparcie na 1,2820 powinno przetrwać środowe notowania, ale powrót ponad 1,2930 dziś wydaje się ponad siły popytu.