Podjęta w ubiegłym tygodniu próba pokonania strefy 4,1650 zakończyła się niepowodzeniem, a wyjście górą ponad 4,1850 każe ją wciąż traktować jako silne wsparcie. Aktywa rynków wschodzących tracą na wartości od kilku dni, bo piątkowe dane z amerykańskiego rynku pracy skłoniły inwestorów, by przeformułować wycenę zmian w realizowanej przez Fed polityce pieniężnej. Większość inwestorów mających dostęp do bezpośrednich transakcji z Fedem ocenia teraz, że Rezerwa ograniczy skalę skupu aktywów wcześniej niż w marcu. Te opinie może zweryfikować dzisiejsze wystąpienie J. Yellen, która od czasu nominacji na kandydata na szefa Fedu nie opisywała pomysłów na swoją politykę pieniężną. W środę po południu kurs EUR/USD rósł trzecią sesję z rzędu i zbliżał się do 1,3470. Odreagowanie widać też było na bazowych rynkach długu. Rentowność bundów spadła poniżej 1,75 proc. i ciągle znajdowała się w spadkowym kanale pociągniętym w przedziale 1,6–1,8 proc. Na wartości zyskiwały też treasuries, ale nie zyskały tyle, by pokonać wsparcie na 2,73 proc. Przy dość przeciętnych obrotach na wartości zyskiwały również polskie obligacje, a ich rentowność spadała o 3–4 punkty bazowe. 2-latka wyceniana była w środę stopą 2,94 proc., 5-latka 3,60 proc., a 10-latka 4,35 proc.