Popyt na polskie euroobligacje znacznie przekroczył podaż, mimo że resort finansów zwiększył ofertę z 500 do 750 mln euro. Inwestorzy chcieli kupić papiery o wartości 1 mld euro. Resort finansów zdecydował się także na podział wpływów z tej emisji ? 500 mln euro zasili budżet, a reszta trafi na konto walutowe w NBP. Ostatecznie rentowność 10-letnich obligacji o stałym kuponie 5,5% wyniosła 5,64%, czyli ok. 80 pkt. bazowych powyżej rentowności niemieckich 10-letnich obligacji skarbowych. Resort finansów zapowiedział, że wpływy z emisji zostaną podzielone ? 500 mln euro zostanie przeznaczone na zaspokojenie potrzeb budżetu, a 250 mln euro trafi na rządowy rachunek walutowy w NBP. Oznacza to, że resort liczy, iż do 12 lutego, czyli dnia zapłaty za obligacje, uda się poszerzyć formułę tego rachunku, bo obecnie mogą być na nim deponowane wyłącznie wpływy z prywatyzacji.
Reszta jednak zostanie zamieniona na złote w NBP, co będzie oznaczało wzrost podaży pieniądza. Może to dać Radzie Polityki Pieniężnej kolejny argument za opóźnieniem obniżek stóp procentowych. Członkowie RPP nie ukrywali, że najchętniej widzieliby wpływy z emisji euroobligacji w całości na rachunku walutowym