To sprawiło, że EUR/PLN nie złamał jeszcze istotnego wsparcia na 3,91 i kluczowe będą tutaj dzisiejsze dane nt. płac o godz. 14:00. Jeżeli wynagrodzenia będą rosły znacznie szybciej, niż szacowane 5,1 proc. r/r to wzrośnie ryzyko utrwalenia się zagrożeń inflacyjnych i RPP będzie coraz bliżej decyzji o marcowej podwyżce stóp. Jeżeli natomiast dynamika płac będzie niewielka, to nie można do końca wykluczyć, że RPP będzie długo ważyć głosy i być może zacieśnienie będzie mieć miejsce dopiero w kwietniu. W takiej sytuacji, jeżeli nie pojawią się jakieś „jastrzębie” wypowiedzi członków RPP, a globalny rynek EUR/USD wróci do spadków, których motorem będą obawy o peryferia Eurolandu, to złoty może znów tracić, a rejon 3,90-3,91 na EUR/PLN pozostanie przez najbliższe dni niepokonany.
Na razie jednak [b]EUR/USD[/b] utrzymuje się powyżej 1,35, a dzisiaj rano próbował złamać kluczowy opór na 1,3570 – na razie nieudanie. Euro wspiera chwilowe uspokojenie nastrojów będące wynikiem względnie udanych przetargów bonów w Hiszpanii i Grecji, osiągnięcia porozumienia w kwestii pomocy dla niemieckiego banku West LB, czy też wczorajszych informacji ze spotkania ECOFIN. Unijni ministrowie finansów wprawdzie nadal oponują przeciwko niemiecko-francuskiej propozycji głębszych reform, to jednak wstępnie zgodzili się na przedstawione jeszcze w styczniu przez Komisję Europejską propozycje „łagodnych” reform – więcej pisałem o tym we wczorajszym raporcie popołudniowym. Tyle, że dla rynku najistotniejszą kwestią jest zgoda na zwiększenie gwarancji kapitałowych dla EFSF (funduszu ratunkowego), której nadal nie ma. Z kolei dolarowi zaszkodziła wczorajsza publikacja danych o dynamice sprzedaży detalicznej w USA (wzrost w styczniu tylko 0,3 proc. m/m), chociaż część obserwatorów zrzuca to na karb trudnych warunków pogodowych. Tyle, że każdy pretekst do krótkoterminowej korekty jest dobry.
Zwyżki [b]EUR/USD[/b] mogą się jednak nie utrzymać, jeżeli dzisiejszy przetarg bonów w Portugalii nie będzie zbyt udany (bo zaważy też na losach jutrzejszej aukcji obligacji w Hiszpanii), a dane z USA o inflacji PPI i produkcji przemysłowej będą lepsze. Istotne będzie też to, co pojawi się w wieczornych zapiskach z posiedzenia FOMC – więcej o czynnikach makroekonomicznych piszę w subiektywnym kalendarzu makro.
[b]EUR/PLN[/b]: Wczorajsza czarna świeca pokazała, że okolice 3,94-3,96 pozostaną na razie ważnym oporem. Kluczowe wsparcie to okolice 3,90-3,91 i trudno ocenić, czy rzeczywiście zostanie ono dzisiaj naruszone. Zwłaszcza, że dzienne wskaźniki nadal preferują zwyżki (ich minusem jest jednak długi okres dostosowawczy). Jeżeli jednak rynek sforsowałby okolice 3,90, to oprzemy się o kolejne istotne wsparcie na 3,89. Jego pokonanie nie będzie już tak łatwe. Oczywiście odbicie od 3,91 zaowocuje tym, że jeszcze w tym tygodniu ponownie ruszymy na 3,94-3,96.
[b]USD/PLN[/b]: Zawróciliśmy korekcyjnie w dół schodząc dodatkowo poniżej 2,90 i testując dzisiaj rano okolice mocnego wsparcia na 2,88. Układ dziennych wskaźników nadal przemawia jednak za zwyżkami, co sprawia, że taktyka „kupowania dołków” nadal wydaje się być bardziej opłacalna. W okolicach 2,86 przebiega linia trendu wzrostowego puszczona po dołkach z lutego. Jej sforsowanie będzie bardzo trudne, zwłaszcza, że nie zanosi się na to, aby EUR/USD miał teraz na dłużej odwracać trend spadkowy.