Dopiero w drugiej części tygodnia wraz z pogorszeniem się nastrojów na światowych rynkach złoty zaczął tracić na wartości w relacji do głównych walut. Kurs EUR/PLN wzrósł w piątek do poziomu 4,0435, naruszając tym samym górne ograniczenie kanału spadkowego. Notowania złotego względem euro przebywały we wspomnianym kanale spadkowym od wiosny 2010 roku. Do tej pory górna banda tego przedziału stanowiła skuteczny opór. W godzinach popołudniowych piątkowej sesji kurs EUR/PLN powrócił poniżej poziomu 4,0300. Kluczowy dla dalszych losów złotego będzie rozwój sytuacji na rynkach zagranicznych. Jeśli nastroje wśród zagranicznych inwestorów wciąż będą negatywne to spodziewać się można dalszego osłabienia złotego.
Wśród głównych przyczyn wzrostu awersji do ryzyka wymień należy w dalszym ciągu utrzymujące się napięcie w Libii oraz zagrożenie przeniesienia się zamieszek również do innych państw regionu. Ponadto na rynek powróciły niepokoje związane z peryferyjnymi gospodarkami strefy euro. Rośnie również prawdopodobieństwo wystąpienia Portugalii o pomoc finansową do Unii Europejskiej. W takim środowisku rynkowym złoty najczęściej charakteryzował się podwyższoną zmiennością i nasilającymi się tendencjami deprecjacyjnymi. Kluczowe w przypadku notowań EUR/PLN będzie przełamanie strefy oporu 4,03-4,04. Pokonanie tego ograniczenia otworzyłoby drogę do osłabienia złotego względem euro w okolice 4,10-4,15.
W tym tygodniu na rynek napłynęło zadziwiająco dużo komunikatów ze strony członków RPP. Wypowiedzi te często stojące w opozycji do siebie nie wywarły istotnego wpływu na rynek złotego. Jastrzębie stanowisko zaprezentował prof. A. Glapiński, który po raz kolejny wyraził obawy o zagrożenie wystąpienia efektu drugiej rundy, dodając, że dwie podwyżki stóp po 25 pb w 2011 byłyby wystarczające, aby zmniejszyć zagrożenie pro inflacyjne ze strony rosnącej presji płacowej. Dodał również, że możliwa jest podwyżka kosztu pieniądza w kwietniu. Również jastrzębie stanowisko przedstawił inny członek Rady prof. A. Bratkowski, który stwierdził, że stopy procentowe powinny wzrosnąć o 50 pb w II kw., aby potem nastąpiła ich stabilizacja. A. Bratkowski dodał również, że w najbliższym czasie kurs złotego będzie „dryfował” w okolicach obecnych poziomów. Z kolei bardziej gołębie stanowisko przedstawił prof. A Kaźmierczak. Złoty nie zareagował istotnie na te wypowiedzi. Widać, że krajowa waluta zaczyna powoli uodparniać się na liczne w ostatnim czasie wypowiedzi ze strony członków RPP. Ponadto rozkład głosów z ostatnich posiedzeń Rady pokazał, że decydujący głos należy do prezesa M. Belki i z tego też względu rynek prawdopodobnie silniej reagować będzie przede wszystkim na wypowiedzi przewodniczącego Rady.
W poniedziałek eurodolar ustanowił tegoroczne maksima na poziomie 1,4030. Kolejne dni przyniosły osłabienie euro. Po raz kolejny końcówka tygodnia obfitowała w wydarzenia mające duży wpływ na notowania na rynku walutowym. W czwartek, jeszcze przed rozpoczęciem sesji europejskiej, agencja Moody’s obniżyła rating Hiszpanii z AA1 do AA2 z perspektywą negatywną. Po publikacji tej informacji euro gwałtownie osłabiło się w stosunku do amerykańskiej waluty. Kurs zniżkował z okolic 1,3880 do 1,3800. Kontynuację tego osłabienia obserwowaliśmy w piątek rano kiedy kurs ustanowił tygodniowe minimum w okolicach 1,3750. Przy tym poziomie kurs zawrócił i w piątkowe popołudnie powracał w okolice 1,3840.
W środę odbyła się aukcja portugalskich obligacji. Portugalia uplasowała na rynku dwuletnie papiery dłużne o wartości szacowanej na nawet miliard euro. Ich średnia rentowność wyniosła niemal 6 proc. Podczas poprzedniej aukcji portugalskich dwulatek wyniosła ona 4,086 proc. Biorąc pod uwagę fakt, że od tamtego czasu kryzys zadłużenia objawił się w kolejnych peryferyjnych gospodarkach Eurolandu, wyniki aukcji należy uznać za satysfakcjonujące.