[srodtytul]Rynki optymistycznie zaczęły nowy tydzień[/srodtytul]
Początek tygodnia w wykonaniu głównej pary walutowej można ocenić jako spokojny. Weekendowe informacje o rozpoczęciu działań koalicji międzynarodowej przeciwko wojskom Muammara Kaddafiego zostały przyjęte z zadowoleniem, a rynki zachowały zimną krew. Optymizmu inwestującym dodawała informacja o udanym podłączeniu prądu do większości reaktorów w elektrowni Fukushima i rozpoczęciu ich chłodzenia. Z początku kurs eurodolara rósł powoli, jednak późniejsze jastrzębie komentarze członków Rady Prezesów EBC jeszcze przed wystąpieniem szefa tej instytucji pozwoliły na pierwszy w tym tygodniu test oporu na 1,42. Siła tego poziomu okazała się jednak zbyt duża dla byków i kurs obniżył swoją wartość. Kolejną próbę kupujący podjęli dopiero po publikacji danych z amerykańskiego rynku nieruchomości. Spadek sprzedaży domów na rynku wtórnym do poziomu 4,88 mln okazał się większy niż oczekiwano, a poza tym był ona kolejnym kiepskim wynikiem dla tego sektora gospodarki. Po publikacji kurs eurodolara zwyżkował i przebił się do 1,4240. Na lekkie przyhamowanie wzrostu wpłynęła wypowiedź szefa EBC Tricheta, który w tematyce polityki monetarnej nie dodał nic w stosunku do poprzedniej wypowiedzi. Takie podejście nie zraziło inwestorów na długo, nadal wykorzystywali oni dobry sentyment, co pozwoliło im we wtorkowe przedpołudnie utrzymywać wysoki poziom głównej pary. Początkiem końca dobrej passy byków była jastrzębia wypowiedź członka FED z Dallas Richarda Fishera. Stwierdził on, że warto zintensyfikować debatę na temat zakończenia programu QE2, oraz nie rozpoczynania kolejnego wykupu. Komentarz ten zbiegła się w czasie z informacjami docierającymi z Portugalii o sporze między mniejszościowym rządem, a opozycją ws. pakietu oszczędnościowego, co w połączeniu zepchnęło kurs do poziomu 1,4150.
[srodtytul]Dymisja Socratesa mało szkodliwa[/srodtytul]
Początek środowych notowań wskazywał, że inwestorzy przymierzali się do powrotu na wyższe poziomy. Jednak ich zamiary pokrzyżowane zostały przez doniesienia o przełożeniu na czerwiec decyzji w sprawie powiększenia budżetu EFSF, co w połączeniu z doniesieniami z Półwyspu Iberyjskiego zwiększyło obawy o stabilność Strefy Euro w najbliższym czasie. Kurs eurodolara zniżkował do poziomu 1,4120, a inwestorzy z niecierpliwością czekali na wieczorne głosowanie nad cięciem wydatków w Portugalii. Odrzucenie propozycji mniejszościowego rządu nastąpiło późnym wieczorem i poskutkowało podaniem się do dymisji gabinetu Jose Socratesa oraz dalszymi spadkami notowań eurodolara. Znacznie spokojniej rynek zachowywał się na czwartkowym otwarciu, a w miarę upływającego czasu coraz bardziej obrabiał wcześniejsze straty. Kupujący nie zwrócili uwagi na obniżkę ratingu 30 hiszpańskich banków, a wsparci jastrzębią wypowiedzią Jurgena Starka z EBC i zapewnieniami wsparcia dla peryferyjnych krajów Eurolandu ze strony Chin poprawiali wyniki pary EUR/USD. Również mieszane dane z amerykańskiej gospodarki zadziałały na korzyść wspólnej waluty i pod koniec dnia główna para oscylowała wokół poziomu 1,4140. Atak byków kontynuowany był także w sesji amerykańskiej, jednak sił nie wystarczyło na pokonanie poziomu 1,42, a informacja o obniżeniu ratingu Portugalii przez agencje Fitch i S&P do końca ostudziła zapał kupujących. Większa część ostatniego dnia tygodnia upłynęła na korzyść dolara. Wzrost rentowności portugalskich obligacji powyżej 8% wywołał spadki na eurodolarze, które tylko na chwilę powstrzymała informacja o utrzymaniu przez agencje Moody’s oceny kredytowej mniejszego z krajów z Półwyspu Iberyjskiego. Prodolarowo zadział także końcowy odczyt dynamiki PKB w USA, który okazał się lepszy od prognoz i wyniósł 3,1% r/r. Większych zmian nie spowodował gorszy od oczekiwań odczyt indeksu Uniwersytetu Michigan, który spadł do 67,5 pkt, czyli o 0,5 pkt niżej od prognozy.
[srodtytul]Eurodolar w walce o wyższe poziomy[/srodtytul]