Poza konferencją FED mamy ważny odczyt PKB w Wielkiej Brytanii i pesymistyczne artykuły w europejskiej prasie nt. perspektyw dla Eurolandu.
EUR/USD – scenariusz szczytu w rejonie 1,3265 coraz bardziej aktualny
GBP/USD – nietrwałe naruszenie październikowego maksimum na 1,6165?
O dzisiejszej konferencji FED wspominałem już wielokrotnie, ale spójrzmy na to jeszcze raz. O godz. 18.30 poznamy standardowy komunikat nt. poziomu stóp procentowych, ale kluczowe będą dopiero projekcje makroekonomiczne prezentowane o godz. 20:00 i obszerna konferencja prasowa szefa FED o godz. 20:15. Interpretacja faktów, jakie dzisiaj zostaną przedstawione nie będzie łatwa, ale ... jest niemal pewne, iż FED będzie chciał dać do zrozumienia, iż tzw. polityka wait&see jest najbardziej optymalna na obecną chwilę. Z jednej strony najprawdopodobniej dojdzie do nieznacznej rewizji prognoz wzrostu PKB względem szacunków ze stycznia (wtedy podawano przedział 2,2-2,7 proc. na ten rok i 2,8-3,2 proc. na przyszły), chociaż najważniejsze mogą okazać się projekcje dotyczące spadku stopy bezrobocia – w styczniu były to widełki 8,2-8,5 proc. na ten rok i 7,4-8,1 proc. na przyszły. Czy teraz FED zdecyduje się na ich obniżenie do 7,9-8,3 proc. w 2012 r. i 7,3-7,8 proc. w przyszłym, tak jak tego oczekują chociażby analitycy 4CAST? Im mniejsze będzie podniesienie prognoz PKB w górę i obniżenie szacowanej stopy bezrobocia, tym więcej będzie mieć w przyszłości obóz „gołębi", którzy po cichu liczą na to, że FED nie zrezygnuje z przeprowadzenia kolejnego programu stymulacyjnego. Przy okazji prognoz gospodarczych poznamy też oczekiwania członków FED, co do kształtowania się stóp procentowych – tutaj nie wydaje się, aby doszło do jakichś zmian względem projekcji ze stycznia, która zakładała, iż pierwsza podwyżka stóp może nastąpić w końcu 2014 r. Zastanówmy się, zatem co może powiedzieć szef FED, który nieraz dał się poznać z bardziej „gołębiego" nastawienia – wszyscy pamiętamy jego słowa wygłoszone podczas marcowego sympozjum NABE, kiedy to dał do zrozumienia, iż przy obecnym tempie wzrostu gospodarczego, oczekiwanie znaczącej poprawy na rynku pracy może być trudne. Wtedy odebrano to, jako uchylenie drzwi do QE3. Czy teraz będzie podobnie? Wprawdzie z marcowych zapisków wynikało jasno, iż członkowie FED zaczynają odchodzić od pomysłów dotyczących kolejnych stymulacji gospodarki, ale teoretycznie nic nie jest przecież wykluczone – dane publikowane w kwietniu nieco rozczarowały, a Europa stoi na skraju kolejnego kryzysu (jej gospodarka spowalnia, spada polityczna wola do reform, a groźba eskalacji poważnych problemów wokół Hiszpanii w ciągu najbliższych miesięcy nie jest mała). Niemniej wydaje się, że tym razem szef FED nie da rynkom żadnych wskazówek. Zresztą najbardziej optymalne byłoby „przesunięcie" tematu na czerwiec, kiedy to będzie można postawić trafniejszą diagnozę względem powyższych zagrożeń, a także trzeba będzie podjąć ostateczną decyzję, co dalej z tzw. Operation Twist, czyli programem przebudowy dłużnego portfela FED. Jeżeli taki scenariusz się zrealizuje, to dolar może dzisiaj wieczorem wyraźnie zyskać. Zwłaszcza, że inwestorzy szybko przypomną sobie o problemach Europy. W dzisiejszej prasie można znaleźć tezy, iż Niemcy mogą być coraz bardziej osamotnieni w podtrzymaniu presji na dalsze, konieczne reformy fiskalne. Dalszy scenariusz można sobie samemu dopisać....
Poza posiedzeniem FED dzisiaj warto będzie zwrócić uwagę na pierwsze szacunki dynamiki PKB za miniony kwartał w Wielkiej Brytanii. Rynki oczekują wzrostu o 0,1 proc. kw/kw i 0,3 proc. r/r, co jednocześnie pozwoliłoby uniknąć „technicznej recesji". Dane poznamy o godz. 10:30, ale już od jakiegoś czasu wywołują one dużo emocji. Odczyt zgodny z rynkiem jest już w cenach, gdyż funt mocno zyskał w ostatnich dniach. Natomiast ewentualne rozczarowanie, może doprowadzić do gwałtownej korekty notowań GBP względem głównych walut.