Na wartości zyskiwały również aktywa uważane za bardziej ryzykowne – dynamicznie spadały rentowności obligacji peryferyjnych krajów strefy euro; na wartości zyskiwały waluty rynków wschodzących (tradycyjnie z węgierskim forintem i polskim złotym na czele). Dziś kluczowym wydarzeniem będzie publikacja danych o dynamice PKB w USA.
Po środowym wystąpieniu członka rady prezesów Europejskiego Banku Centralnego Ewalda Nowotnego, wczoraj głos zabrał prezes ECB. Mario Draghi powiedział, że Europejski Bank Centralny zrobi wszystko dla przetrwania wspólnej walut. Od dawna za każdym razem słyszmy z ust prezesów banków centralnych słowa o determinacji w walce z kryzysem. Pewnym novum było stwierdzenie, że jednym z celów ECB jest przeciwdziałanie wysokim rentownościom obligacji krajów Eurolandu. Zadziwiająca była bardzo silna reakcja rynków. Inwestorzy odebrali te słowa bardzo emocjonalnie zakładając, że może to oznaczać wznowienie skupu obligacji Hiszpanii i Włoch. Zmiana nastrojów wywołana tym oświadczeniem wpłynęła na kurs eurodolara, który wzrósł z 1,2130 do 1,2230. Wydaje nam się, że można się spodziewać bardziej zdecydowanych ruchów ze strony ECB, jako że jest to drugi dzień z rzędu kiedy to przedstawiciel ECB zapewnia, że nie brakuje woli walki z zawirowaniami na rynku długu. Czegoś więcej o planach władz centralnych na pewno dowiemy się w przyszłym tygodniu, kiedy to ECB ogłosi decyzję w sprawie stóp procentowych oraz odbędzie się konferencja prasowa z udziałem prezesa banku centralnego.
W cieniu słów Mario Draghiego były wczoraj dane makroekonomiczne. Niemniej jednak to one wpłyną na decyzje inwestorów gdy opadnie euforia związana z wystąpieniem prezesa ECB. Nastrój niemieckich konsumentów nieznacznie wzrósł, co z pewnością będzie miało przełożenie na popyt wewnętrzny. Wczoraj ECB podał do wiadomości, że spadła wartość kredytów udzielanych gospodarstwom domowym i sektorowi prywatnemu (-0,2 proc. r/r). Oczywiste jest, że słabe nastroje w Europie nie skłaniają do zapożyczania się. Należy dodać, że to 3 miesiąc kiedy dynamika ta nie przekracza 0,5 proc. Dalsze przedłużenie się tej tendencji negatywnie wpłynie na konsumpcję i inwestycje w Eurolandzie. Warto również wspomnieć, że po ponad dwuletnim rozbracie z rynkiem długu wróciła na niego Irlandia, której rząd postanowił wyemitować 5-letnie obligacje.