Na wartości traciła znów większość walut rynków wschodzących, od których zawsze w chwilach niepewności inwestorzy się odwracają. Zapewne w mniejszym stopniu niż będąca w ostatnich dniach tematem numer jeden sytuacja w Syrii wpływ na osłabienie walut emerging markets miały również kolejne dobre dane makro z USA, które przybliżają początek końca QE.
Nie inaczej było w przypadku polskiej waluty, która nie traciła już na wartości tak dużo jak w środę, jednak, co nie jest niespodzianką, nie uniknęła kolejnej przeceny względem dolara, którego kurs zbliżył się do poziomu 3,24 PLN. Dużo lepiej radził sobie za to złoty w stosunku do pozostającego pod presją spadków na parze EUR/USD euro. W ciągu dnia mogliśmy obserwować spore wahania kursu i zmiany nastrojów, jednak ostatecznie sesja zakończyła się w okolicach zamknięcia ze środy. Odpływ kapitału w kierunku bezpieczniejszych aktywów widać było również w notowaniach polskich obligacji skarbowych, których rentowności rosły kolejny dzień z rzędu i wynoszą już, w przypadku dziesięciolatek 4,51 proc.
W kolejnych dniach najważniejszym czynnikiem kształtującym sytuację na światowych rynkach będzie zapewne dalszy rozwój sytuacji w Syrii.