Znaczną część wcześniejszego wzrostu wartości wymazała polska waluta. Kurs EUR/PLN po odnotowaniu minimum na 4,1680, powrócił powyżej 4,18. Z kolei USD/PLN odbił się od 3,0250 i wzrósł powyżej 3,05.
Dziś oprócz sentymentu dyktowanego protokołem z posiedzenia FOMC, największy wpływ na rynek mogą mieć odczyty stopy bezrobocia i inflacji ze strefy euro (11:00) oraz liczby wniosków o zasiłek dla bezrobotnych (13:30) i indeksu Chicago PMI (14:45) z USA. Zgodnie z oczekiwaniami parametry polityki pieniężnej w USA pozostały niezmienione. Jest to zgodne z naszym scenariuszem bazowym, w którym zakładamy, że FOMC zdecyduje się na wychodzenie z QE3 na koniec I kw. przyszłego roku. Decyzja o pozostawieniu skupu aktywów w wysokości 85 mld dolarów miesięcznie jest podyktowana serią gorszych danych. Rynek pracy – najuważniej monitorowana przez FOMC część gospodarki - złapał zadyszkę, a najlepiej obrazują to słabsze od oczekiwań przyrosty zatrudnienia. Spada co prawda stopa bezrobocia, jednak wpływ na to ma kurczenie się zasobu osób aktywnych zawodowo. Mimo tego treść protokołu była mniej „gołębia" niż oczekiwano, co przełożyło się na umocnienie dolara i spadki na Wall Street.
W ocenie bieżącej sytuacji, pogorszeniu uległa w zasadzie jedynie sytuacja na rynku nieruchomości, gdzie Komitet zauważył spowolnienie ożywienia. Można natomiast powiedzieć, że pewnemu polepszeniu uległy perspektywy gospodarki. W protokole bowiem nie zostały wspomniane (tak jak to miało miejsce w poprzednich miesiącach) ryzyka dla wzrostu gospodarczego i rynku pracy, które niesie za sobą zacieśnienie warunków monetarnych. Reakcja rynku była efektem wyraźnego zaskoczenie treścią protokołu. Wcześniej bowiem mówiło się, że FOMC zwróci uwagę na serię słabych danych z gospodarki oraz możliwe negatywne skutki dla wzrostu gospodarczego z powodu ostatniego zawieszenia prac administracji rządowej. Uważamy, że w perspektywie następnych tygodni cały czas aktualne są czynniki osłabiające amerykańską walutę. Przypominać o nich powinny kolejne słabsze dane z USA, które będą ciążyć notowaniom dolara. Jednak tak jak pisaliśmy w poniedziałek, w krótkim terminie silne wykupienie rynku może doprowadzić do głębszej korekty.
Japonia: osłabienie jena kwestią czasu
Podobnie jak wczoraj Federalny Komitet Otwartego Rynku, na zakończonym dziś nad ranem posiedzeniu, Bank Japonii nie zmienił parametrów polityki pieniężnej. Głównym celem i zobowiązaniem BoJ pozostaje zwiększanie bazy monetarnej o 60 – 70 mld jenów rocznie, tak by wzrosła ona do 270 bln jenów na koniec 2014 roku. W półrocznym raporcie nt. perspektyw gospodarki władze monetarne obniżyły natomiast prognozę wzrostu na ten rok z 2,8 do 2,7 proc. oraz podniosły na przyszły z 1,3 do 1,5 proc. W reakcji na te doniesienia jen odrobił część strat wywołanych publikacją protokołu z posiedzenia FOMC. Uważamy jednak, że kolejna fala deprecjacji jena jest jedynie kwestią czasu. Powinno do niej dojść w pierwszych miesiącach przyszłego roku, kiedy to Fed rozpocznie wychodzenie z luzowania ilościowego, a BoJ ogłosi jej kolejną rundę.
Sporządził: