Euro czeka na Grecję, w sprawie której prace nad porozumieniem przyspieszyły. Dolar australijski odżył w nocy, gdyż RBA zaskoczył utrzymaniem neutralnego nastawienia. Indeks ISM dla
przemysłu USA w maju skoczył do 52,8 z 51,5 w kwietniu przy prognozie 52. Wczoraj zwracaliśmy uwagę, że wskazania indeksów regionalnych sugerują silniejszy odczyt. W szczegółach danych najmocniej wyróżnia się poprawa w komponentach dotyczących zatrudnienia i nowych zamówień, co sugeruje, że sektor w końcu nabiera tempa po hamowaniu z pierwszego kwartału. Tezę te potwierdza silny wzrost wydatków na inwestycje budowlane, które wzrosły o 2,2 proc. m/m (prog. 0,2 proc.). Silna postawa przedsiębiorstw musi jeszcze przekonać konsumentów, którzy na razie wstrzymują się z zakupami – wydatki Amerykanów były płaskie w kwietniu przy spodziewanym wzroście o 0,2 proc. m/m. Ogólnie dla USD dobre dane przeważyły, choć nie w wybitnie silny sposób – jedynie USD/JPY zanotował znaczący skok z dotknięciem 125. Rynek wypatruje kolejnych potwierdzeń otrząśnięcia się amerykańskiej gospodarki z zimowego zastoju, by móc bardziej stanowczo dyskontować start podwyżek Fed tuż po okresie wakacyjnym. Majowe dane z rynku pracy z pewnością będą pomocne w przekonaniu dolarowych byków, ale na to przyjdzie poczekać do piątku. Potencjał w kontynuacji aprecjacji USD z pewności jest, biorąc pod uwagę, że amerykański dług jeszcze nie reaguje na poprawę danych makro – rentowności 10-latek utrzymują się pod 2,20 proc. Przebicie się tutaj wyżej zainicjuje kolejną falę umocnienia USD.
W poniedziałek po południu znów zostały rozbudzone nadzieje, że porozumienie w sprawie Grecji nastąpi szybko. Wczoraj wieczorem w Berlinie odbyło się spotkanie kanclerz Merkel, prezydenta Hollande'a, prezesa ECB Draghiego, szefowej MFW Lagarde i przewodniczącego KE Junckera. Oświadczenie po spotkaniu mówi tylko o konieczności przyspieszenia negocjacji, ale narastają oczekiwania, że powstaje szkic porozumienia, który na dniach powinien zatwierdzić premier Tsipras. Ne można wykluczyć, że tak się stanie, jednak im dłużej rynki są przygotowywane na pozytywny finał, tym na mniejszy „rajd ulgi" może liczyć EUR.
Bank Rezerwy Australii zgodnie z oczekiwaniami utrzymał główną stopę procentową na poziomie 2 proc., jednak komunikat po posiedzeniu był już niespodzianką. W tekście nie ma wyraźnego zaznaczenia gołębiego nastawienia, co w obliczu ostatnich fatalnych danych m.in. o inwestycjach może zastanawiać. RBA oceni na postawie napływających informacji, czy obecne stanowisko jest skuteczne dla osiągnięcia celów polityki pieniężnej, jednak nie ma wskazań o gotowości do dalszych obniżek. AUD podskoczył po publikacji, jednakże utrzymanie siły wydaje się mało prawdopodobne. Po pierwsze RBA uważa za konieczną dalszą deprecjację waluty, zatem ruch w przeciwnym kierunku może spotkać się z werbalną interwencją banku; i rynek to wie. Po drugie perspektywy dla australijskiej gospodarki i jej otoczenia (słabość rynku surowców, hamowanie chińskiego gospodarki) sugerują, że RBA może jeszcze powrócić do gołębiego nastawienia. Najbliższym testem będą dane o PKB Australii za I kw. jutro o 3:30.
Wtorkowe kalendarium na tle całego tygodnia prezentuje się skromnie. Indeks PMI dla sektora budowlanego oraz wnioski o kredyt hipoteczny z Wielkiej Brytanii (10:30) mogą mieć umiarkowany wpływ na GBP. Oczekiwania jest poprawa zarówno w indeksie (55, poprz. 54,2), jak i wnioskach (63,5 tys., poprz. 61,3 tys.), co może pomóc funtowi odrabianiu strat po wczorajszym rozczarowaniu PMI dla przemysłu. Wyższy od oczekiwań odczyt majowej HICP z Niemiec wczoraj przemawia za wzrostem wskaźnika dla całej strefy euro (11:00, prog. 0,2 proc. r/r), pierwszy raz od listopada. Jednakże rynek euro będzie bardziej zajęte śledzeniem informacji związanych z Grecją. Po południu z USA otrzymamy dane o zamówieniach w przemyśle w kwietniu (16:00), gdzie oczekiwania są niskie (-0,1 proc. m/m) w oparciu o słabość zamówień na dobra trwałego użytku.