Jednak w nocy na rynkach azjatyckich zobaczyliśmy kontynuację ruchu wzrostowego i widać bardzo wyraźnie, że nastroje ulegają dalszej poprawie. Istotne wydaje się wystąpienie szefa Fed z San Francisco Johna Williamsa, który uważany jest za umiarkowanego zwolennika luźnej polityki monetarnej. Stwierdził on, że podwyżki w tym roku ciągle są możliwe, wskazując niezbyt wygórowany próg co najmniej 100 tys. nowych miejsc pracy miesięcznie, jako kontynuację poprawy na rynku pracy USA. Jasno pokazuje to więc, że Komitet stara się ciągle komunikować inwestorom możliwość podwyżki stóp w tym roku jako bazowy scenariusz, który może zostać zmodyfikowany jedynie w przypadku znaczącego pogorszenia tempa poprawy sytuacji gospodarczej. Członkowie FOMC ciągle pozostają jednak pozytywnie nastawieni do sytuacji w globalnej gospodarce i nie postrzegają Chin jako bardzo poważnego zagrożenia. Dodatkowo jednak Williams podkreślił, że cykl podwyżek, który rozpocznie Fed, będzie najwolniejszym w historii i polityka monetarna jeszcze przez dłuższy czas pozostanie akomodacyjna. W najbliższych dniach głos zwierać będzie wielu przedstawicieli Komitetu, warto więc wsłuchiwać się w to ilu z nich będzie ciągle popierało podwyżki stóp w tym roku, pomimo słabszych odczytów z rynku pracy w USA.

Bardzo ciekawą sytuację widzieliśmy w ostatnich dniach na rynku ropy, która po wczorajszym umocnieniu o ok. 5% kontynuuje rajd na północ, podążając w stronę 50 USD za baryłkę ropy WTI. Do tak znaczącego umocnienia przyczyniły się oczekiwania EIA, które zakładają, że popyt na ropę okaże się w przyszłym  roku największy od 6 lat, przy spadającej ciągle produkcji w USA. Warto jednak pamiętać, że jest jeszcze raczej za wcześnie na zdecydowane przyspieszenie wzrostów, gdyż pomimo niewielkiego spadku zapasów w USA, które pokazało wczoraj API, magazyny w Stanach Zjednoczonych są pełne i niewielkie spadki produkcji, które dotychczas widzieliśmy, raczej nie będą w stanie tego zmienić. Należy wiec oczekiwać raczej kontynuacji konsolidacji na WTI w przedziale 45-50 USD za baryłkę.

Bank Japonii nie zdecydował się dziś w nocy zmienić polityki monetarnej, zgodnie z oczekiwaniami inwestorów. Co jednak ciekawsze konferencja prasowa nie przyniosła zbyt wielu nowych informacji. Prezes Kuroda zapewniał z jednej strony, że Bank Japonii nie będzie się wahał w razie potrzeby i dostosuje politykę monetarną, stwierdził jednak także, że inflacja powinna osiągnąć cel na poziomie 2% w pierwszej połowie 2016 roku i widać poprawę w trendzie patrząc na wzrost cen. BoJ będzie starał się jak najszybciej doprowadzić do osiągnięcia celu, jednak wydaje się, że ewentualne zwiększenie programu luzowania ilościowego na posiedzeniu pod koniec października zależne będzie głównie od nowych prognoz gospodarczych, które wtedy zostaną opublikowane. Warto zauważyć także kontynuację wzrostów na NZD, korzystającego na kolejnej dobrej aukcji produktów mlecznych Fonterry, które pokazały kolejny blisko 10% wzrost cen, poprawiając perspektywy eksportowe Nowej Zelandii. Nie jesteśmy jednak przekonani o zasadności znaczącego odbicia walut surowcowych takich jak AUD, CAD i NZD, które obecnie widzimy.

Dziś kalendarium pozostaje praktycznie puste warto zwrócić uwagę jedynie na dane o produkcji przemysłowej z Wielkiej Brytanii oraz zmianę zapasów ropy w USA, która może wpłynąć na widoczny obecnie rajd w przypadku cen WTI.

Kamil Maliszewski, Zespół mForex, Dom Maklerski mBanku S.A