Słowa Lael Brainard zabrzmiały wczoraj dość „gołębio" – potwierdzają one scenariusz zakładający, że Rezerwa Federalna nie będzie się spieszyć z podwyżką. Ale w kluczowej dla rynku kwestii, co stanie się w I kwartale 2016 r. nie wniosły wiele. Oczekiwania bazujące na prawdopodobieństwie liczonym przez kontrakty FED Funds Futures spadły wczoraj nieznacznie do 46 proc. z 47 proc. dla 27 stycznia, oraz do 58 proc. z 59 proc. dla 16 marca.
Tym samym ważne dla rynku dane dopiero przed nami – to wrześniowe dane makro, które poznamy w najbliższych dniach - odczyt sprzedaży detalicznej i inflacji producenckiej (środa), inflacji CPI i październikowych indeksów regionalnych z NY i Filadelfii (czwartek), oraz produkcji przemysłowej i nastrojów konsumenckich (piątek). We wczorajszym raporcie zwracaliśmy uwagę, że w krótkim terminie mogą mieć one duże znaczenie dla kształtowania się kursu dolara – zgodne, lub nieco lepsze od prognoz, dadzą pretekst do krótkoterminowego odbicia.
Dzisiaj wpływ na zachowanie się par dolarowych miały informacje z Azji, ale i też dane nt. inflacji w Wielkiej Brytanii. Niepokojące dane nt. chińskiego bilansu handlowego (wprawdzie nadwyżka wzrosła do rekordowych 60,34 mld USD, to jest to wynik mocnego, bo 20,4 proc. r/r spadku importu, co wzbudziło obawy co do szybko spadającego popyty wewnętrznego w Państwie Środka) i wyraźnie uderzyło w waluty antypodów (AUD i NZD). Z kolei wrześniowe zapiski z posiedzenia Banku Japonii (stwierdzono, że spadek inflacji jest chwilowy, a oczekiwania inflacyjne będą rosły w dłuższym terminie), a także gorsze nastroje na rynkach akcji, doprowadziły do umocnienia się japońskiego jena. Dzisiaj dolar zyskał też względem funta, po tym jak opublikowane o godz. 10:30 dane nt. inflacji CPI we wrześniu okazały się gorsze od oczekiwań (-0,1 proc. dla m/m i r/r, oraz +0,1 proc. m/m i 1,0 proc. r/r dla wskaźnika bazowego CPI). Gorszy okazał się też niemiecki indeks ZEW bazujący na oczekiwaniach tamtejszych analityków. Dane, które poznaliśmy o godz. 11:00 wskazały na wyhamowanie do 1,9 pkt. w październiku wobec 12,1 pkt. we wrześniu.
Na układzie technicznym koszyka BOSSA USD widać próbę odbicia, co jednak nie jest zaskoczeniem. Można ją zakwalifikować jako ruch powrotny, o ile nie dojdzie do naruszenia strefy oporu 80,70-80,80 pkt.
Wykres tygodniowy BOSSA USD
W przypadku EUR/USD uwagę zwraca pewna trudność z wyraźnym przełamaniem strefy oporu, którą ogranicza rejon 1,1375. Pewnym ostrzeżeniem jest brak wyraźniejszej reakcji na „gołębie" wystąpienie Lael Brainard, co przesuwa uwagę w stronę danych makro publikowanych w II połowie tygodnia. Jeżeli zostanie złamana przyspieszona linia trendu wzrostowego przy 1,1350, to rynek będzie chciał przetestować 1,1315.