Kurs EURUSD spadł do 1.1360, a USDPLN z powrotem wzrósł do 3.72. Na razie jednak umocnienie dolara należy traktować jako korekcyjne odreagowanie niż trwalszy powrót do trendu aprecjacyjnego. Dziś duży wpływ na notowania USD powinny mieć dane z USA: produkcja przemysłowa (15:15), nowe miejsca pracy i indeks nastrojów konsumentów wraz z oczekiwaniami inflacyjnymi (16:00). W kontekście euro poznamy natomiast finalne dane o inflacji w Eurolandzie (11:00) i słowa członka ECB Benoit Coeure (13:30). Z Polski natomiast pojawią się odczyty inflacji bazowej oraz przeciętnego zatrudnienia i wynagrodzenia (14:00), jednak tradycyjnie nie powinny one mieć większego wpływu na notowania złotego.

Od rana zdecydowanie najsłabszą walutą w gronie G10 jest dolar australijski. Wiązać należy to z informacjami płynącymi z Banku Rezerw Australii, który w półrocznej ocenie ryzyk dla systemu finansowego stwierdził, że „przegrzany" rynek nieruchomości zaczyna dawać oznaki spowolnienia, z kolei dynamicznie rosnące budownictwo w niektórych rejonach, zaczyna prowadzić do nadpodaży. Słowa te być może nie sygnalizują jeszcze chęci obniżek stóp, jednak dawać mogą dodatkowy argument za takim krokiem. AUDUSD spadł do wsparcia na 0.7270, jednak jeżeli siła amerykańskiego dolara dziś się utrzyma, notowania mogą ponownie zniżkować w kierunku minimum z tego tygodnia na 0.72.

Dziś słabnie również dolar nowozelandzki i to pomimo tego, że dane o inflacji zaskoczyły in plus. W III kwartale dynamika cen spowolniła bowiem z 0.4 do 0.3% kw/kw przy oczekiwanym spadku do 0.2%, natomiast w ujęciu rocznym pozostała na poziomie 0.4%, jednak po rewizji w górę (do 0.4%) odczytu za II kw. Tym samym, choć inflacja pozostaje znacznie poniżej celu RBNZ, to jednak rosnące ceny domów, odbicie cen nabiałów oraz stabilizacja nastrojów konsumentów i przedsiębiorców sugerują, że inflacja niedługo może lekko przyspieszyć, a co za tym idzie RBNZ powinien wstrzymać się z sygnalizacją obniżek stóp. W tej sytuacji relatywnie mocny powinien pozostawać NZD. Obecnie jednak kurs NZDUSD jest już skrajnie wykupiony, dlatego też kontynuacja wzrostów jest bardziej prawdopodobna dopiero po korekcie spadkowej. Najbliższe wsparcie to 0.6770.

Z Rezerwy Federalnej znów napływają głosy zwątpienia odnośnie możliwej podwyżki stóp w tym roku. Wczoraj szef Fed z Nowego Jorku William Dudley powiedział bowiem, że co prawda jeżeli gospodarka będzie się rozwijać, byłby on skłonny zagłosować za podwyżką, jednak ostatnie dane sugerują, że dochodzi do pewnego spowolnienia. Tym samym dołączył on do Brainard i Tarullo, którzy również w tym tygodniu wyrazili swój sceptycyzm odnośnie zacieśnienie polityki pieniężnej. Dolar amerykański w najbliższym czasie powinien pozostać szczególnie wrażliwy na napływające dane makro. Jeżeli dzisiejsze odczyty zaskoczą negatywnie, dolar może znów tracić na wartości. W kontekście eurodolara należy również pamiętać o możliwym dalszym poluzowaniu polityki pieniężnej przez ECB, o czym dziś może wspomnieć Coeure.

Szymon Zajkowski, CFA, Zespół mForex, Dom Maklerski mBanku S.A