Jednak są to najgorsze dane od sześciu lat – czyli minus. Produkcja przemysłowa poniżej konsensusu – znowu minus. I konkluzja: czy Pekin nie zmanipulował danych, pytają ekonomiści? Rynki skłaniają się ku negatywnej opcji, bo nastroje są kiepskie, brakuje dzisiaj ważniejszych parametrów z USA, i dopóki nic ciekawego się nie pojawi, będę zajęte interpretacją chińskich wskaźników. Teoretycznie powinny one przyspieszyć podwyżkę stóp w USA, bo PKB okazało się jednak niezłe, ale jaką opcje wybierze Fed? Dzisiaj wypowiada się tylko jeden jego reprezentant - Jeffrey Lacker z Richmond – za to jutro aż trzech.
Sezon wyników trwa, i może to on doda trochę wigoru rynkom: przed rozpoczęciem sesji w USA dane za trzeci kwartał opublikują Halliburton i Morgan Stanley, a po zakończeniu notowań – IBM. O tym, że mogą one mocno podkręcić emocje, przekonali się w ubiegłym tygodniu udziałowcy Wal-Martu.
O ile chińskie dane stawiają pod znakiem zapytania zwiększanie pakietu stymulacyjnego przez Pekin, o tyle w strefie euro temat perspektyw luzowania ilościowego (Quantitative Easing – QE) jest cięgle aktualny. Czy prezes EBC, Mario Draghi, poruszy tę kwestię podczas czwartkowego posiedzenia? To jeden z najważniejszych tematów na kilka najbliższych dni.
dr Maciej Jędrzejak, Dyrektor Zarządzający Saxo Bank Polska