Fed po raz kolejny, ze względu na nie do końca jasne przesłanki, postanowił, nie tylko nie zmienić stóp procentowych (czego rynek się spodziewał), lecz także wykonać solidny zwrot w retoryce, który każe zdecydowanie odsunąć w czasie podwyżki stóp procentowych. Wydaje się jednak, że intencje Fed są obecnie bardzo jasne i główną obawą Komitetu nie jest wcale sytuacja międzynarodowa i perspektywy gospodarki, lecz ewentualne umocnienie dolara oraz zawirowania na rynkach finansowych, które mogłoby ono przynieść. Należy podkreślić, że jak do tej pory strategia FOMC jest skuteczna, gdyż rajd dolara został zatrzymany, pomimo poluzowania polityki monetarnej przez Europejski Bank Centralny oraz Bank Japonii, pytanie jednak jak długo FOMC będzie miało możliwość prowadzić z rynkami tego rodzaju grę. Jak na razie nie ma powodów do większego niepokoju, gdyż pomimo zdecydowanego odbicia cen ropy od tegorocznych minimów (ok. 50% wzrosty WTI), efekty bazowe ciągle będą ograniczały presję inflacyjną w USA i staną się jedynie słabsze niż można było wcześniej przypuszczać. Jeżeli nawet więc odbicie na rynku surowców będzie kontynuowane, to na razie nie będzie to kłopotem z punktu widzenia Fed, zdecydowanie większym znakiem zapytania pozostaje rynek pracy, który jak na razie nie zdradza zbyt wielu oznak dotarcia do poziomu pełnego zatrudnienia, pomimo tego, że stopa bezrobocia spadła do 4.9%. Jednak, przyspieszenia tempa wzrostu płac może mieć miejsce w niedalekiej przyszłości, co spowoduje dodatkową presję na działania Fed. Wydaje się więc, że ciągle pozostajemy w sytuacji, kiedy powinniśmy szukać odpowiednich miejsc do zajęcia pozycji długich na dolarze, które powinny bardzo dobrze sprawdzić się w II połowie roku.
Drugim bardzo istotnym aspektem rynkowej sytuacji jest wyraźne odbicie cen ropy, które wspomogło pozytywne nastawienie do ryzykownych aktywów, spowodowane przez Komunikację Fed. Wydaje się, że inwestorzy oczekując na spotkanie największych producentów surowca, które ma odbyć się 17 kwietnia spodziewają się zdecydowanie więcej, niż realnie może zostać uzgodnione pomiędzy największymi eksporterami ropy. Zamrożenie wydobycia w sytuacji, kiedy i tak niewiele państw posiada realną możliwość zwiększania produkcji, przy sporej nadpodaży obecnej na rynku i zdecydowanie wyższych niż kilka miesięcy temu cenach powoduje, że perspektywa zbilansowania się popytu i podaży jest ciągle bardzo odległa, a poziom zapasów w USA powoduje, że nawet po spadku podaży i tak ceny będą dość długo utrzymywały się na niższych poziomach. O ile więc rajd wzrostowy na giełdach może być obecnie kontynuowany, o tyle o dalsze wzrosty cen ropy w obecnej sytuacji będzie niezwykle trudno, szczególnie jeżeli ustabilizuje się kurs dolara.
W dzisiejszym kalendarium nie znajdziemy żadnych istotnych danych i generalnie początek tygodnia nie obfituje w wiele istotnych publikacji. Jutro poznamy cały szereg indeksów koniunktury z europejskiej gospodarki, czyli odczyty PMI oraz indeksy IFO oraz Zew z Niemiec. Generalnie jednak zapowiada się spokojny początek tygodnia na rynkach, który może przynieść pewne korekty ruchów z ostatnich dni.
Kamil Maliszewski, Zespół mForex, Dom Maklerski mBanku S.A