Warto odnotować wypowiedzi Ministra Finansów Aso, który zwrócił uwagę, że gwałtowne ruchy są niepożądane i w razie konieczności władze wkroczą z interwencją. To kolejne w ostatnich dniach próby powstrzymania aprecjacji jena. Uważamy, że na słowach się skończy zobowiązania względem innych państw G-7 są jasne: interwencje walutowe są wykluczone. Nie wierzymy też w skuteczność polityki Banku Japonii. Dlatego oczekujemy (zgodnie z utrzymywanym od dłuższego czasu poglądem) zejścia kursu USD/JPY do 106,50 i potencjalnie niżej, do 105. Tak silnego trendu aprecjacyjnego przy ewidentnej słabości dolara nie da się odwrócić słownymi interwencjami. Rynek powinien pozostać wierny strategii wygaszania odbić kursu.

Po wyjściu na pułapy najwyższe w tym roku EUR/USD cofnął się w okolice 1,1350. Popyt powinien aktywizować się przy 1,1320. EUR/PLN zbliżył się do 4,30, czyli w tydzień podskoczył o ponad 7 groszy. W ostatnich dniach wśród walut regionu słabszy jest tylko południowoafrykański rand. Złotemu nie sprzyja ani otoczenie zewnętrzne, ani powrót obaw o nasilenie się ryzyka związanego z rewizją ratingu przez agencję Moody's. Pamiętać należy jednak także o szerszym kontekście: od połowy stycznia do końca marca złoty zyskał do euro ponad 5 proc. a do dolara ponad 8 proc. Ostatnie osłabienie ma zatem potencjał by być kontynuowane. Kluczowe będzie zamknięcie tygodnia, jeśli wypadnie ponad 4,2950,bezpośrednim celem korekty stanie się strefa 4,32-4,33. Uważamy, że osłabienie złotego nie będzie już tak dynamiczne jak w poprzednich dniach.

Na pierwsze strony brytyjskich gazet wysuwają się doniesienia, że David Cameron przyznał się, że skorzystał finansowo na sprzedaży udziałów w funduszu Blairmore (przewija się w on w dokumentach Panama Papers). Nie ma to bezpośrednio żadnego wpływu na funta. Należy jednak pamiętać, że trwa przedreferendalna kampania. Przekonanie, że Wielka Brytania pozostanie w Unii w dużej mierze bazowało na poparciu społecznym i popularności premiera. Należy zatem bacznie monitorować sytuację na scenie politycznej Wielkiej Brytanii. Potencjalny kryzys wizerunkowy Camerona byłby kolejny argumentem zwiększającym siłę obozu eurosceptyków. GBP/USD i EUR/GBP są w ostatnich godzinach stabilne, ale inwestorzy nadal powinni pozostawać wierni strategii sprzedawania odbić brytyjskiej waluty. Dziś poznamy dane i produkcji przemysłowej oraz szacunki PKB NIESR (16:00) i będą to obok danych z rynku pracy Kanady najważniejsze odczyty dziś publikowane. Wielką wagę należy przypisać też wystąpieniu publicznemu Williama Dudleya. To bardzo wpływowy przedstawiciel władz monetarnych USA, który może rzucić nowe światło na termin podwyżki. Spodziewamy się jednak, że przybierze on gołębi ton porównywalny z retoryką prezentowaną ostatnio przez Yellen.

Bartosz Sawicki

Dom Maklerski TMS Brokers S.A.