Japonia: Dane nt. dynamiki pożyczek przez banki pokazały w marcu wzrost o 2,0 proc. r/r wobec 2,2 proc. r/r w lutym (to najgorszy wynik od października 2013 r.). Minister finansów Aso ponownie przestrzegł przed nadmierną zmiennością na rynku jena, dodając przy tym, że podczas marcowego spotkania G-20 w Szanghaju zgodzono się, co do tego, że spore ruchy na rynku walutowym są negatywne dla gospodarki. Dodał, że jeżeli ten trend będzie kontynuowany, to interwencja będzie uzasadniona. Dodał, iż oczekuje podjęcia tematów związanych z unikaniem podatków podczas najbliższego G-20 zaplanowanego na 14-15 kwietnia w Waszyngtonie Australia: Indeks zaufania w biznesie (NAB) wzrósł w marcu do najwyższego poziomu od 9 miesięcy (6 pkt. wobec 3 pkt. w lutym), a indeks bieżącej kondycji do 12 pkt. z 8 pkt. (najwyższy poziom od 8 lat). W komentarzu do danych główny ekonomista NAB przyznał, że ożywienie w sektorach poza-wydobywczych faktycznie nabrało mocnego tempa w ostatnim miesiącu. USA: Robert Kaplan z oddziału FED w Dallas stwierdził wczoraj wieczorem, że ostatnie dane makro nie uzasadniają poparcia scenariusza kwietniowej podwyżki stóp. Dodał jednak, że jest „otwarty" na taką dyskusję podczas czerwcowego posiedzenia. Agencje poinformowały też o spotkaniu szefowej FED z prezydentem Barackiem Obamą, gdzie dyskutowane były kwestie gospodarcze. Szwecja: Stopa bezrobocia w marcu spadła do 7,8 proc. z 7,9 proc. w lutym. Inflacja CPI w tym samym okresie przyspieszyła do 0,5 proc. m/m i 0,8 proc. r/r (z 0,3 proc. m/m i 0,4 proc. r/r – powyżej oczekiwań na poziomie 0,4 proc. m/m i 0,7 proc. r/r), a bazowa też pobiła prognozy i wyniosła 0,5 proc. m/m i 1,5 proc. r/r. Wielka Brytania: Inflacja CPI w marcu pobiła prognozy i wyniosła 0,4 proc. m/m i 0,5 proc. r/r (oczekiwano 0,3 proc. m/m i 0,4 proc. r/r). Analogicznie stało się w przypadku wskaźnika bazowego – wzrost o 0,6 proc. m/m i 1,5 proc. r/r Eurostrefa: Ostateczne dane nt. inflacji HICP w Niemczech potwierdziły wcześniejsze szacunki dla marca na poziomie 0,8 proc. m/m i 0,1 proc. r/r. Z kolei instytucje finansowe we Włoszech doszły do porozumienia ws. utworzenia specjalnego funduszu wsparcia dla banków z problemami wartego 5 mld EUR. Będzie on mógł brać udział w dokapitalizowaniu banków, czy też odkupować złe kredyty
Naszym zdaniem: Teoretycznie jest to temat dla giełd, ale trudno przejść obok niego bez komentarza. Alcoa – aluminiowy koncern, ale traktowany przez wielu jako wyznacznik perspektyw dla amerykańskiego przemysłu – opublikowała wczoraj po sesji w USA wyniki finansowe. Te mocno rozczarowały. Wprawdzie zysk na akcję był wyższy od oczekiwanego, ale dzięki jednorazowym wydarzeniom księgowym, a przychody spadły o 15 proc. r/r. Poinformowano też o zwolnieniu 1000 pracowników i możliwości kontynuacji tej tendencji. Władze spółki tłumaczą to pogarszającą się koniunkturą na światowych rynkach. Dlaczego o tym piszę – bo na przykładzie Alcoa dobrze widać co ma na myśli Janet Yellen mówiąc o utrzymujących się ryzykach zewnętrznych dla gospodarki i dużej niepewności. Czy w takiej sytuacji można podnosić stopy procentowe? Nie. I o tym wspomniał wczoraj kolejny członek FED, Robert Kaplan z Dallas, który wykluczył możliwość takiego ruchu w kwietniu (wcześniej podobnie twierdził James Bullard). Rynek dolara ma zatem wytłumaczenie do spadków – jest jednak ono tak oczywiste, że aż zbyt proste do utrzymania w średnim terminie. Pisaliśmy o tym w ostatnich raportach. Spójrzmy na tygodniowy układ koszyka BOSSA USD. Przetestowane zostały okolice minimum z czerwca ub.r przy 79 pkt. Poniżej – do 78,29 pkt. (dołek z maja ub.r.) rozciąga się wyraźna strefa wsparcia. Na ile będziemy mieć sił, aby dotrzeć do jej dolnego ograniczenia? Wiele powiedzą dane makro, jakie poznamy w najbliższych dniach (sprzedaż detaliczna, inflacja, produkcja przemysłowa), a konkretnie reakcja na te odczyty. Jeżeli przy słabszych danych dolar mocno nie spadnie, to będzie to sygnał, że rynek zaczyna grać już pod inny scenariusz (czerwcowy Brexit byłby mocnym pretekstem do ucieczki kapitałów w stronę amerykańskich obligacji).
Tymczasem funt wsparty wczoraj deklaracjami Davida Camerona, który próbował oczyścić swój wizerunek po ujawnieniu jego rodzinnych związków z aferą Panama Papers, dzisiaj został dodatkowo wsparty przez lepsze odczyty inflacji. Pytanie jednak, czy te dane nie będą jednak dobrym pretekstem do sprzedaży funta. Zwłaszcza, że ścieżka podwyżek stóp przez BOE jest zdeterminowana wynikami czerwcowego referendum. A tu nadal można się wiele spodziewać po jego wynikach. Niemniej GBP/USD na razie radzi sobie nieźle, co wymusza zmianę technicznych ustawień na rzecz potencjalnego kanału spadkowego. To ograniczałoby przestrzeń dalszych wzrostów do okolic 1,4350.
Ciekawy układ mamy na EUR/USD. Ataki strony popytowej na euro są coraz częstsze, ale i też rośnie znaczenie strefy oporu 1,1435-65. Niemniej dzisiejszy szczyt przy 1,1464 jest jednocześnie tegorocznym maksimum. W ostatnich wpisach zwracaliśmy uwagę, że EUR/USD jest w fazie szukania swojego średnioterminowego szczytu. Nieudane sforsowanie bariery 1,1465 będzie ten scenariusz potwierdzać. Sygnałem do tego, że zaczyna być realizowany będzie zamknięcie się którejś z najbliższych dziennych świec poniżej poziomu 1,1376 (dawny szczyt z lutego b.r.).
Przy okazji zerknijmy też na tygodniowy układ EUR/USD, który skłania do podobnych wniosków, mimo nieco innych oznaczeń.