Nie oczekujemy jakichkolwiek zmian w parametrach polityki monetarnej, ale - jak zawsze - konferencję prasową prezesa Draghiego należy traktować jako źródło potencjalnych zaskoczeń. Silne euro i niskie oczekiwania inflacyjne, to dwa problemy ECB, które mogą wywołać załagodzenie tonu przez Radę Prezesów.
Po ogłoszeniu wszechstronnego pakietu środków ekspansji monetarnej na marcowym posiedzeniu, Europejski Bank Centralny potrzebuje czasu, by ocenić wpływ obniżenia stóp procentowych i rozszerzenia QE na gospodarkę. Część narzędzi nadal nie została wdrożona. Pełna ocena efektywności polityki nie będzie mogła być dokonana co najmniej do września. Ten aspekt niejako ogranicza pole dla komunikatu ECB do jedynie podkreślenia gotowości do działań na rzecz realizacji swojego mandatu. Trudno to rozpatrywać w kategoriach gołębiego zaskoczenia.
Dlatego też sceptycznie podchodzimy do siły i trwałości potencjalnej reakcji EUR na słowa Draghiego. Bazując na samych danych gospodarczych, sytuacja w strefie euro nie wymaga natychmiastowych działań. Stąd trudno będzie zbudować wśród inwestorów przekonanie o rychłości potencjalnych decyzji ECB. Draghi może podkreślić, że Bank nie wyklucza całkowicie dalszych cięć stóp, ale prawdopodobnie nie otrzyma zgody z Rady Prezesów na zarysowanie twardych warunków dla obniżki. Będzie to oczywiście rozwadniać wydźwięk. EUR/USD cofa się przed posiedzeniem do 1,13. Zakładamy, że potencjalny spadek kursu nie powinien przekroczyć 1 proc. i względnie szybko powinien być wygaszany. Bardzo ważne poziomy wsparcia to 1,1220 i 1,1140.
Rajd ryzykownych walut i aktywów w ostatnich dniach imponował siłą. Powrót do straszenia obniżkami stóp byłby zagrożeniem dla sektora bankowego. Potężny rajd metali (pallad i srebro podrożały w tydzień ponad 10 proc., złoto znów kosztuje ponad 1250 USD za uncję a miedź na LME 5000 USD za tonę) metali napotyka na swojej drodze na silne opory cenowe. Dlatego też z odnawianiem ekspozycji na ryzykowne waluty i aktywa należy zaczekać na korektę. To samo tyczy się ropy naftowej i dolara kanadyjskiego. Wybuch apetytu na ryzyko nie przełożył się na umocnienie złotego. EUR/PLN nie był w stanie trwale zejść poniżej 4,28. Utwierdza nas to w przekonaniu, że wzrostowa korekta będzie kontynuowana a kurs powróci ponad 4,30.
Bartosz Sawicki