Przede wszystkim tych największych, a więc i najbardziej płynnych spółek. Tak jakby zdawali sobie sprawę, że zainicjowany w drugiej połowie tygodnia impuls wzrostowy może być tylko chwilowy. Szczególnie że struktura obrotów pozostawia wiele do życzenia.
Jakikolwiek on by jednak był, teraz to strona popytowa ma przewagę. Wybicie WIG20 górą z dwumiesięcznej konsolidacji, po nieudanym majowym ataku na okolice 2400 pkt, otwiera drogę najpierw do 2422 pkt, a później do 2463 pkt, który to poziom jest aktualnym celem zwyżki. Jego osiągnięcie nie wymaga nowych, silnych impulsów. Wystarczy poprawa sytuacji na wykresie dużych spółek i utrzymujące się relatywnie dobre nastroje na rynkach globalnych. Jakby tego było za mało, to doskonałym pretekstem jest zbliżający się sezon publikacji wyników kwartalnych na GPW. W najbliższy piątek wynikami pochwali się PKN Orlen. W przyszłym tygodniu zaś raporty opublikują m.in. Millennium, Orange Polska, mBank, GPW, Orbis i BZ WBK. W przypadku tych największych firm to będzie udany sezon. Dlatego jest szansa na „grę pod wyniki". To zaś dodatkowo wzmacnia wskazania analizy technicznej, sugerującej przełamanie przez WIG20 majowych maksimów.
Potencjalne skupienie się inwestorów na giełdowych tuzach, ale też okres wakacyjny sprawią, że w dalszym ciągu słabo będą zachowywać się mniejsze firmy. Stąd obserwowana od pierwszej połowy kwietnia słabość sWIG80, a w efekcie najniższe poziomy od ponad czterech miesięcy to wbrew pozorom nie jest okazja do kupna. Aczkolwiek silne spadki też nie są scenariuszem bazowym. To powoduje, że lepiej trzymać się z daleka od tych akcji.
Jednym z warunków zwyżki WIG20 do 2463 pkt, nie wnikając, czy będzie to trwała tendencja czy chwilowy impuls, są utrzymujące się dobre nastroje na światowych giełdach. Jest na to szansa. Pozytywne nastroje może zapewnić rozpoczęty sezon wyników na Wall Street. Oczekuje się, że zysk na akcje dla spółek z S&P500 wzrósł w II kwartale o 7,3 proc. w relacji rocznej. Wprawdzie to prawie dwukrotnie mniej niż w doskonałym I kwartale (gdy zadziałał efekt bazy), ale i tak powyżej pięcioletniej średniej. Dodatkowo, co pokazują statystyki, zyski w większości przypadków są lepsze od prognoz. A to sugeruje pozytywne niespodzianki. Najwięksi optymiści zakładają nawet dwucyfrową dynamikę zysków na akcję.