O ile początek roku sprzyjał średnim i małym spółkom i słabości WIG20, o tyle od 20 lutego można powiedzieć, że inwestorzy, a od ponad tygodnia społeczeństwo, żyją w nowej rzeczywistości. Świat można podzielić na erę przed koronawirusem oraz erę po wprowadzeniu pandemii.

Z punktu widzenia ekonomicznego widoczność przyszłości czy wartości godziwej uległa skokowemu rozmyciu. Wystarczy wspomnieć, iż oczekiwania dotyczące dynamiki PKB Polski na 2020 r. zawierają się w przedziale od -3,6 do +3,0 proc., przy czym najniższa prognoza jeszcze kilka dni wcześniej wynosiła +2,7 proc. Różnica ponad 6 pkt proc. w przypadku dynamiki PKB jest gigantyczna i oznaczałaby pierwszą recesję po 1989 r. Z mojej perspektywy trudno uchwycić właściwy punkt odniesienia do aktualnej rzeczywistości, czego przykładem jest częściowo analiza techniczna: analizując wykresy, przeszedłem z dziennego interwału na minutowy z kilku ostatnich sesji lub 12- czy 20-letni. Ta zmiana wynika ze skali przeceny w ostatnich tygodniach oraz częstego zejścia notowań poniżej dołków z połowy lutego 2009 r. W tym kontekście część uczestników rynku powołuje się na historię, tzn. po przełamaniu poziomu 1410 pkt na WIG20, czyli tzw. Grunwaldu, podnoszona jest kwestia dołka z 2009 r. czy też chrztu Polski (966). Przy czym te analogie są z epoki dominacji krajowych inwestorów w obrotach na GPW. Aktualnie siłą sprawczą są inwestorzy zagraniczni, którzy generowali w II półroczu ub.r. dwie trzecie wartości obrotu. I właśnie oni, skoncentrowani na wybranych, płynnych spółkach, w dodatku bardzo aktywni, decydują o tendencjach na indeksach giełdowych.

Pewną nadzieją może być to, że widać pewną zmianę, tzn. po okresie bezwzględnej i relatywnej słabości widać próbę siły indeksów GPW w porównaniu z zagranicznymi. Czy będzie to trwalsza tendencja? Wygasanie marcowej serii kontraktów terminowych i towarzyszące temu zazwyczaj ponadprzeciętne obroty sprzyjają ustaleniu istotnego punktu odniesienia na najbliższe trzy miesiące. Przy czym fundamentalnie kluczową kwestią jest opanowanie koronawirusa oraz wysoka świadomość interesariuszy powagi sytuacji w zakresie ryzyk płynnościowych czy logistycznych przedsiębiorstw. Szybkie działania NBP czy rządu są pewną nadzieją. Widać światełko w tunelu, choć jeszcze nie wiadomo, czy nadziei. ¶