Ekonomiści ankietowani przez Bloomberga wskazują, że w tym miesiącu spadła ona do 2,6 proc. z 2,8 proc. w październiku. Odczyt blisko celu inflacyjnego może mieć duże znaczenie dla członków Rady Polityki Pieniężnej, którzy w przyszłym tygodniu będą ostatni raz w tym roku decydować o parametrach polityki monetarnej.
Poniedziałkowe dane z rynku pracy także są pozytywnym sygnałem dla RPP. Przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw wzrosło w październiku o 6,6 proc. po wzroście o 7,5 proc. miesiąc wcześniej. Jest to najniższy odczyt od lutego 2021 roku. Rynkowi analitycy spodziewali się wzrostu o 7,2 proc. Presja płac zelżała kolejny miesiąc z rzędu i wpisuje się w średnioterminowy trend spadku tempa wzrostu wynagrodzeń. W kolejnych miesiącach powinno to łagodzić presję na inflację usług i w efekcie sprzyjać obniżaniu się inflacji bazowej, która w październiku spadła do 3 proc. To z kolei jest najniższy poziom od listopada 2019 roku.
W poniedziałek zostały też opublikowane dane z przemysłu i budownictwa, które sugerują szybszy wzrost PKB. Produkcja przemysłowa już czwarty raz z rzędu była lepsza od oczekiwań. Zaskoczeniem było także tempo wzrostu produkcji budowlano-montażowej, która w październiku urosła o 4,1 proc.
Te dane mogą więc być ważnym argumentem dla Rady Polityki Pieniężnej, której decyzje w obecnie trwającym dostosowaniu stóp procentowych są zależne od napływających danych i informacji. Choć w tym roku RPP obniżyła już koszt pieniądza o 150 pkt. baz., rynek wycenia jeszcze jedno cięcie w grudniu, co wynika z kwotowań kontraktów terminowych FRA.
Prezes Glapiński podczas ostatniej konferencji wskazywał, że gdy inflacja pozostaje w pełni zgodna z celem inflacyjnym 2,5 proc., to główna stopa procentowa powinna być na poziomie między 3,5 a 4 proc. Kontrakty terminowe wskazują obecnie, że koszt pieniądza w Polsce powinien spaść do 3,5 proc. pod koniec 2026 roku. To by oznaczało, że przed nami jeszcze trzy cięcia o 25 pkt. baz. każde.