Premiera ChatGPT w listopadzie 2022 roku wywołała jednocześnie zachwyt i konsternację. Miliony użytkowników, niezwiązanych z badaniami nad sztuczną inteligencją czy uczeniem maszynowym, zdały sobie sprawę, że mają przed sobą technologię, która może całkowicie przedefiniować sposób interakcji z informacją. W centrum tej nadchodzącej rewolucji znalazła się wyszukiwarka Google, dotychczas dominujący sposób poruszania się po internecie, której przyszłość nagle zaczęła być kwestionowana. To o tyle ironiczne, że już w 2000 roku Larry Page mówił: „Sztuczna inteligencja byłaby ostateczną wersją Google. Zrozumie wszystko w sieci i poda ci dokładnie to, czego szukasz.” Po 22 latach, mimo tej proroczej wizji i ogromnych zasobów, to właśnie Google zostało zaskoczone przez OpenAI, na tyle poważnie, że wewnątrz firmy ogłoszono „czerwony alarm” (ang. Code Red), mobilizując zespoły do pilnej reakcji.
Obawy o utratę biznesu generującego rocznie około 150 mld USD przychodu szybko przełożyły się na wyceny. Spółka była notowana z wyraźnym dyskontem względem firm z tzw. Wspaniałej Siódemki, a presję potęgowały dane wskazujące, że dynamika kluczowych metryk wyszukiwania spada. W maju 2025 roku Alphabet wyceniany był przy FPE 17,4x, podczas gdy średnia dla S&P 500 wynosiła 20,2x. Konieczne stało się podjęcie zdecydowanych defensywnych działań. Już trzy miesiące po debiucie ChatGPT zaprezentowano własnego chatbota, Barda, opartego na modelu LaMDA. Mimo słabego debiutu spółka przyspieszyła integrację AI z wyszukiwarką. W kolejnych miesiącach połączono zespoły Google Brain i DeepMind, co dało fundament pod rodzinę modeli Gemini. W maju 2024 r. w wyszukiwarce pojawiły się generatywne streszczenia odpowiedzi (AI Overviews), a równolegle Alphabet rozwijał własne procesory TPU, szybsze i tańsze od GPU, co dodatkowo uniezależniało firmę od ograniczeń podażowych Nvidii. W następnych kwartałach modele Gemini wdrożono do Gmaila, Dokumentów i przeglądarki Chrome, co zwiększyło retencję i zaangażowanie użytkowników.
W zeszłym tygodniu, gdy Google zaprezentowało najnowszą wersję modelu Gemini 3, branża ponownie zawrzała. To model natywnie multimodalny, od początku trenowany równolegle na tekście, obrazie, dźwięku i kodzie. Efekty są imponujące. Już w momencie premiery Gemini 3 objął prowadzenie w rankingach jakości modeli językowych, takich jak LMArena, wyraźnie dystansując konkurencję. Szczególnie ekscytuje pojawienie się tzw. „interfejsów generatywnych”, czyli odpowiedzi wykraczających poza tekst i obejmujących złożone wizualizacje, wykresy, mapy czy interaktywne panele. Generatywne UI, jeszcze niedawno koncepcja futurystyczna, dziś znajduje zastosowanie w realnych produktach i pierwszych wdrożeniach komercyjnych.
W ostatnich miesiącach sporo mówiło się o ogromnych zasobach gotówki gromadzonych przez Berkshire Hathaway, co rodziło spekulacje o możliwym kryzysie i braku atrakcyjnych okazji rynkowych. Tym większym zaskoczeniem okazały się opublikowane niedawno formularze 13F, z których wynika, że fundusz przeznaczył aż 4,3 mld USD na zakup akcji Alphabet, czyniąc z niej dziesiątą największą pozycję portfela. Spółka, której model biznesowy jeszcze niedawno uchodził za zagrożony i która wyraźnie odstawała od rywali, dziś znajduje się na historycznych szczytach i, co ważniejsze, realnie konkuruje o pozycję lidera zarówno w oprogramowaniu, jak i infrastrukturze AI. Google, które przez wiele miesięcy jechało w ogonie technologicznego peletonu, zdecydowało się na samotną ucieczkę w końcówce wyścigu i wiele wskazuje na to, że nie powiedziało jeszcze ostatniego słowa.