To, co motywuje do długoterminowego inwestowania pod koniec roku, to wykorzystanie limitów wpłat. W tym roku dla IKE wynosi on 26019 zł, a dla IKZE odpowiednio 10407,60 zł dla osób zatrudnionych i 15611,40 zł dla osób prowadzących działalność. Perspektywa utraty tych możliwości inwestowania z ulgą podatkową powoduje, że jeszcze przed końcem roku chcemy zoptymalizować swój portfel. Dlatego IV kwartał jest tradycyjnie najbardziej aktywny na rynku pod kątem wpłat do IKE i IKZE oraz zakładania tych programów przez kolejnych inwestorów. Banki pomagają w tej świeckiej tradycji, podbijając temat na swoich mediach społecznościowych, a nawet uruchamiając kampanię w TV. Tegoroczne przykłady nawiązują chociażby do łatwego inwestowania od 100 złotych, czy nostalgii do lat 90.
Konsekwencja w sezonowym promowaniu „indywidualnych kont” działa. Na koniec 2024 r. liczba IKZE i IKE była bliska odpowiednio 600 tysięcy oraz 1 miliona. W tym roku te liczby pewnie zostaną przekroczone. Wartość aktywów zgromadzonych na kontach na początku roku wynosiła 35 mld zł, a na koniec czerwca napęczniała do ponad 41 mld zł. Te środki „pracują” głównie w funduszach inwestycyjnych oraz na giełdzie. W tym drugim przypadku prawdopodobnie wylądowały na obligacjach, akcjach lub ETF-ach. Takie wnioski można wysnuć na podstawie statystyk dotyczących tego, jaka firma prowadzi konto. Najczęściej są to TFI oraz biura maklerskie.
Mocniejszym „szturchnięciem” do zadbania o swoją finansową przyszłość jest jednak zapis automatyczny lub półautomatyczny. Dlatego najbardziej popularną w Polsce formą inwestowania na emeryturę z wykorzystaniem rynków finansowych pozostają OFE. Uruchomione w 1999 r., „zreformowane” w 2014 r., zapewniły giełdowe doświadczenie kilkunastu milionom osób. Można zgadywać, że ten kontakt był pozytywny, skoro stopy zwrotu od uruchomienia „otwartych funduszy” są w granicach od 690 proc. do 800 proc. W 2025 r. uczestnikami OFE jest nadal 14 milionów osób, a wartość ich pieniędzy na koniec września wyniosła 270 mld zł, czyli średnio lekko ponad 19 tys. zł na głowę. Zawsze coś, choć pewnie można zadbać o zbudowanie większego majątku. W tym kontekście cieszy popularność PPK, czyli w zasadzie młodszego kuzyna OFE. Owe „plany” działają już blisko 6,5 roku, korzysta z nich 4,6 miliona inwestorek i inwestorów, a zebrany w nich kapitał to aktualnie 42,6 mld zł.
Edukacja i marketing inwestowania na emeryturę przynoszą efekty, choć, jak widać, sporo osób jednak o tym nie myśli. Ani w listopadzie, ani w grudniu, ani w innych miesiącach. Główne powody odwlekania decyzji, które wskazują, to brak wiedzy, jakie rozwiązanie wybrać, obawa przed stratą, przeświadczenie, że trzeba mieć duże kwoty oraz przekonanie, że „jakoś” to będzie. Będzie jakoś, ale zawsze może być lepiej. Rozpoczęcie inwestycyjnej drogi jest dziś bardzo proste. Zarówno pod kątem różnorodności dedykowanych produktów z ulgami podatkowymi, jak i łatwego dostępu do rynków z całego świata. Tani dostęp chociażby do amerykańskich spółek technologicznych jest dziś standardem. Pomaga też proces zakupu, w którym wypełniamy ankietę inwestora, aby łatwiej dopasować strategię do naszej sytuacji. Emerytalne budowanie majątku stało się tak zdemokratyzowane, jak nigdy wcześniej. Zadbajmy, żeby zagościło w kolejnych milionach polskich domów.