Na poniedziałkowej aukcji Ministerstwo Finansów sprzedało obligacje za 7,5 mld zł. To już trzecia aukcja w tym miesiącu i oferta była nieco mniejsza, niż planowano pierwotnie. Łącznie w styczniu nabywców znalazły papiery już za ponad 27 mld zł.
Zakupy stałokuponowych obligacji znów nie dały zarobić. Po południu ich rentowności były o kilka punktów bazowych wyższe. Krajowy rynek przecenił się mimo solidnie rosnących wycen bunda i treasuriesa.
Nadal wyraźnie lepiej radzą sobie obligacje zmiennokuponowe. Te 5-letnie podrożały od początku roku o prawie 1 proc. i w poniedziałek znów opierały się przecenie. Niezmiennie oferują solidny kupon i razem z dyskontem to ponad 6 proc. w bieżącym okresie odsetkowym.
Rada Polityki Pieniężnej spodziewa się, że w drugiej części roku inflacja wzrośnie, więc o szybkie obniżki stóp procentowych będzie trudno. Taka solidna wypłata może być zatem w zasięgu również w drugiej połowie roku.
Wysoka płynność sektora bankowego i napływy do funduszy dłużnych premiują w tej sytuacji obligacje oparte o WIBOR. 10-letnie papiery stałokuponowe oddały od połowy grudnia już ponad 3 proc. wartości, a zatem ponad połowę oferowanej wówczas rentowności i na poniedziałkowej aukcji skusiły do zakupów zdecydowanie większą niż w ub. tygodniu część inwestorów.