Niższe odczyty inflacji z Niemiec i gołębie sygnały w sprawie stóp procentowych płynące zza oceanu wzmocniły globalny rynek długu. Choć obniżki stóp nie muszą nadejść szybko, obecny cykl zacieśniania polityki pieniężnej wydaje się być zakończony. W efekcie rentowności niemieckich i amerykańskich obligacji spadały nawet o osiem punktów bazowych. Na wartości zyskiwał też polski dług ze środka i z długiego końca krzywej dochodowości i tu koncentrował się ponadprzeciętny popyt. Ten, niezaspokojony na wczorajszej aukcji, był wart w obu sektorach około 1 mld zł i rozwój wypadków na rynkach bazowych skierował go do nadrabiania zaległości. Obligacje o krótszych terminach wykupu cieszyły się mniejszym zainteresowaniem, zarówno podczas wtorkowego przetargu, jak i w środę. Powyborcza zmiana funkcji reakcji w Radzie Polityki Pieniężnej i prawdopodobna przerwa w spadku inflacji przekonują, że o kolejne, szybkie obniżki stóp procentowych w Polsce może być trudno. Koszt pieniądza może pozostawać na obecnym poziomie na dłużej, schładzając inflację, ale dopiero w średnim terminie. I to wycenia dalsza część krzywej rentowności. Najświeższy, listopadowy odczyt wskaźnika CPI znalazł się pod wpływem rosnących cen paliw i może być wyższy niż poprzedni. Najsłabiej w regionie EMEA wyglądał złoty, który w relacji do euro i dolara tracił 0,5 proc. Z tym osłabieniem szła w parze przecena na krajowym rynku akcji, który radził sobie wyraźnie gorzej niż inne europejskie parkiety.