To zresztą najpewniejszy sposób na pozyskanie taniego finansowania – przekonanie inwestorów, że to oni mają większy problem z ulokowaniem nadwyżek płynnościowych niż emitenci z pozyskaniem finansowania.
Odsetki to nie wszystko
Empirycznych badań nie ma, ale można przyjąć, że warunki emisji obligacji (WEO) czytane są mniej więcej tak samo często jak warunki gwarancji sprzętu AGD. Prawie nikt tego nie robi, dopóki wszystko działa mniej więcej zgodnie z oczekiwaniami. A przecież WEO opisują tylko warunki konkretnej emisji, zdecydowanie poważniejszą lekturą są prospekty, na podstawie których WEO są wydawane. A kiedy tych prospektów jest tuzin, można przyjmować zakłady, czy znajdzie się choć jedna osoba, która przeczyta je wszystkie, by na tej podstawie podjąć najbardziej świadomą decyzję w historii inwestowania. Mimo wewnętrznego oporu warto jednak przejrzeć choć kilka stron z każdego z nich – najważniejsze są te omawiające czynniki ryzyka inwestycji. Po ich przeczytaniu może się bowiem okazać, że wysokość odsetek jest tylko jednym z elementów, może nawet wcale nie najważniejszym, które trzeba brać pod uwagę, podejmując decyzję. Równie ważnym czynnikiem wydaje się... czas.
Wystarczy odgrzebać w pamięci trzy ostatnie lata, żeby uświadomić sobie, jak wielkich zmian doświadczyliśmy wszyscy w tym czasie. Pandemia, najszybsza bessa w historii, hossa, szalone zakupy mieszkań, podwyżki stóp, załamanie na rynku obligacji, znów bessa, załamanie sprzedaży mieszkań, wojna, dolar po 5 zł, hossa, odbicie sprzedaży mieszkań i dolar poniżej 4 zł. Nawet Hari Seldon (postać fikcyjna – genialny matematyk z cyklu powieści Isaaca Asimova, który przewidywał przyszłość przy pomocy zaawansowanych modeli) nie zdołałby przewidzieć tego wszystkiego. Jednak – co pocieszające – prawie wszyscy emitenci obligacji obecni na Catalyst przetrwali niespokojne lata, większość nawet w lepszej kondycji.
Czas do wykupu obligacji jest jednym z tych elementów, które trudno jednoznacznie zważyć. Im dłuższy okres inwestycji, tym potencjalnie więcej niespodziewanych zdarzeń, które mogą wpłynąć na sytuację emitenta, ale też inwestora lub całej ich grupy. Z drugiej strony obecnie oferowane marże ponad WIBOR osiągnęły historycznie wysokie poziomy (niekiedy najwyższe od dekady) i „zafiksowanie” wysokiej marży przez możliwie długi czas może okazać się strategicznie trafnym posunięciem. Co prawda, gdyby warunki szybko poprawiły się na rzecz emitentów, z reguły mają oni prawo do przedterminowych wykupów, ale szczęśliwie dla inwestorów koszty ponowienia emisji są na tyle wysokie, że w przypadku emisji publicznych emitenci rzadko z tych klauzul (szczegółowo opisywanych w WEO) korzystają.
Ważnym elementem w rozważaniach o zaangażowaniu w obligacje jest perspektywa tranzycji WIBOR na WIRON. Inwestorzy mogą liczyć na premię wyrównującą, której wysokość dopiero zostanie wyznaczona. Dziś stawki WIRON 3M i 6M oscylują około 70 pkt bazowych poniżej odpowiedników WIBOR. Spread korygujący może nie wyrównać tej różnicy. A to nie wszystko. Sądząc po ofercie kredytów hipotecznych opartych na WIRON, których marże są wyższe od odpowiedników opartych na WIBOR, przyszłe marże nowych emisji opartych już bezpośrednio na WIRON też mogą być – mimo wszystko – wyższe niż obecnie.
Jest więc nad czym rozmyślać.