Rekordowe odsetki od obligacji indeksowanych inflacją

W najbliższych czterech latach obligacje oszczędnościowe, których oprocentowanie zależy od dynamiki CPI, przyniosą nareszcie realne zyski. Ale inne papiery mogą dostarczyć ich znacznie więcej.

Publikacja: 19.03.2023 16:51

Rekordowe odsetki od obligacji indeksowanych inflacją

Foto: AdobeStock

Oto dowód na działanie karmy także na rynku finansowym. W kwietniu 2020 r. Ministerstwo Finansów zdecydowało o obniżeniu marży dla obligacji indeksowanych inflacją z 1,25 pkt proc. do 1 pkt proc. w przypadku obligacji czteroletnich i z 1,5 do 1,25 proc. dla obligacji dziesięcioletnich. Zmiana weszła w życie od maja 2020 r., a ponieważ ogłoszono ją w ostatnich dniach kwietnia, wywołała prawdziwy szturm na obligacje oszczędnościowe jeszcze w kwietniu. Łączna sprzedaż po raz pierwszy w historii przekroczyła wówczas 5,4 mld zł, a rekord ten utrzymał się do czerwca 2022 r.

I właśnie te, sprzedane w nadmiarze obligacje wejdą teraz w ostatni okres odsetkowy, a ich oprocentowanie zostanie ustalone w oparciu o najwyższą w XXI wieku inflację, która w lutym wyniosła 18,4 proc. Posiadacze obligacji czteroletnich zarobią więc w ostatnim roku inwestycji 19,65 proc., natomiast w przypadku obligacji dziesięcioletnich będzie to 19,9 proc. Bariera 20 proc. padła w przypadku obligacji sześcio- i dwunastoletnich, adresowanych do beneficjentów programu 500+, które jednak jak dotąd nie zdobyły popularności porównywalnej z obligacjami cztero- i dziesięcioletnimi. Tym samym MF zapłaci nie tylko rekordowo wysokie odsetki za dług, ale także wypłaci je posiadaczom rekordowo wysokiej liczby obligacji (wartych prawie 3,5 mld zł), a wszystko za sprawą decyzji o obniżce marży, która miała przecież przynieść budżetowi oszczędności...

Nie jest to koniec dobrych wiadomości dla posiadaczy obligacji indeksowanych inflacją. Z najnowszej projekcji inflacji wynika, że w I kwartale przyszłego roku dynamika wzrostu CPI obniży się do 6,6 proc. Jeśli te przewidywania się spełnią, realny zysk w ostatnim roku inwestycji w czterolatki wyniesie 9,3 proc. (po opłaceniu podatku i uwzględnieniu inflacji).

Powtórki nie będzie

Jeśli wierzyć projekcji inflacji (przez szereg lat analitycy NBP mylili się w przewidywaniach, a inflacja okazywała się później znacznie wyższa od ich oczekiwań; wyjątkiem była dopiero ostatnia projekcja z listopada – inflacja z I kwartału jest nieco niższa od szacunków z jesieni), gospodarkę czeka powrót do jednocyfrowej inflacji. Siłą rzeczy obligacje oszczędnościowe indeksowane inflacją nie powtórzą już obecnych wyników, a kwietniowa seria będzie ostatnią, której oprocentowanie oscylować będzie wokół 20 proc.

Powstaje więc pytanie, czy wciąż opłaca się kupować obligacje indeksowane inflacją, które w pierwszym roku oferują 7 proc. odsetek (7,25 proc. w przypadku papierów dziesięcioletnich), a w kolejnych latach będzie to 1 pkt proc. (1,25 pkt proc. dla dziesięciolatek) powyżej wskazań CPI.

Odpowiedź znajduje się w zamieszczonej tabelce. Jeśli tym razem przewidywania analityków NBP się spełnią, wówczas odsetki wypłacone z obligacji przewyższą wskaźnik inflacji i przyniosą posiadaczom realny zysk w granicach 2 pkt proc. rocznie (przed odjęciem podatku), przy czym z każdym kolejnym rokiem ten zysk będzie coraz mniejszy. Tak działa bowiem mechanika inwestycji w obligacje indeksowane inflacją – ich oprocentowanie oparte jest na przeszłej inflacji (z minionych 12 miesięcy), ale naliczane „w przód”, za nadchodzący okres. Co oznacza, że jeśli inflacja znajdzie się w wieloletnim trendzie spadkowym, odsetki stale będą przewyższały coraz niższe wskazania CPI.

Czytaj więcej

Papiery skarbowe także na Catalyst

Zyskowna alternatywa

Nie da się jednak ukryć, że nominalne odsetki od obligacji oszczędnościowych indeksowanych inflacją zanotują potężny spadek i z obecnych prawie 20 proc. w 2027 r. zrobi się niewiele ponad 4 proc. minus podatek. Na szczęście inwestorzy mogą szukać alternatywy. W ofercie resortu finansów znajdują się trzyletnie obligacje o stałym oprocentowaniu, które aktualnie oferują 6,85 proc. (odsetki płatne na koniec inwestycji). Tymczasem przez pierwsze trzy lata obligacje czteroletnie naliczą średnio 6,5 proc. odsetek (i 4,1 proc. w czwartym roku), oczywiście o ile projekcja inflacji miałaby się sprawdzić.

Projekcja inflacji opiera się m.in. na założeniu, że stawka WIBOR 3M wyniesie w całym okresie projekcji 6,95 proc., a więc spadek inflacji do 3,1 proc. na koniec 2025 r. będzie możliwy przy braku obniżek stóp procentowych. To zaś tworzy interesującą perspektywę dla obligacji opartych na WIBOR (w przyszłości o WIRON), ponieważ mimo spadku inflacji ich oprocentowanie ma szansę najdłużej utrzymać się na aktualnych poziomach. Takie obligacje najłatwiej znaleźć na Catalyst i na rynku pierwotnym obligacji korporacyjnych, gdzie aktualnie emitenci oferują podwyższone względem wcześniejszych lat marże rzędu 4–6 pkt proc., co daje nadzieję na uzyskanie 11–13 proc. odsetek i na łatwe pobicie spadającej inflacji.

Obligacje
Jest już więcej optymizmu
Obligacje
Echo Investment wyemituje obligacje serii T na maks. 60 mln zł
Obligacje
Obligacje dużych firm już zbyt drogie. Niskie premie mają swoją przyczynę
Obligacje
Rentowności obligacji w okolicach poziomów z wyborów
Obligacje
Fed poczeka?
Obligacje
Tomasz Puzyrewicz, DM Navigator: Inwestorzy biją się o obligacje spółek