Ktoś musi zmienić podejście – fundusze albo inwestorzy

Wprowadzenie na rynek obligacji oszczędnościowych indeksowanych stopą referencyjną ogranicza atrakcyjność większości funduszy dłużnych do ich zalet spekulacyjnych. A nie do tego zostały zaprojektowane.

Aktualizacja: 06.06.2022 09:12 Publikacja: 06.06.2022 08:37

Ktoś musi zmienić podejście – fundusze albo inwestorzy

Foto: Adobestock

Tylko połowa funduszy obligacji korporacyjnych ma ustalony benchmark, do którego możemy porównywać ich wyniki. Z kolei wyniki funduszy, które ustaliły dla siebie wartość referencyjną, są dalekie od swoich punktów odniesienia. Mówiąc krótko – wyniki funduszy rozczarowują nie tylko ich uczestników, ale także twórców ich strategii.

Rywal na horyzoncie

Wprowadzenie od oferty obligacji oszczędnościowych indeksowanych stopą referencyjną rodzi pytanie, czy – z punktu widzenia inwestora indywidualnego – w ogóle jest sens lokowania środków w funduszach dłużnych?

Przypomnijmy – dwuletnia obligacja Skarbu Państwa oferuje 5,5 proc. w pierwszym miesiącu inwestycji, a w kolejnych śledzi stopę referencyjną powiększoną o 25 pkt baz. Takie warunki są nie tylko lepsze od aktualnych wyników funduszy dłużnych (nie tylko obligacji korporacyjnych) – to często warunki lepsze od tych stawianych przez benchmarki. Zatem inwestor na neutralnym rynku osiągnąłby lepszy wynik, inwestując w obligacje oszczędnościowe niż w fundusze dłużne już na etapie definicji strategii tych funduszy. I to nie ponosząc ryzyka stopy procentowej i ograniczając ryzyko kredytowe do ratingu Skarbu Państwa, czyli najniższego możliwego.

Zmiana nadejdzie

Oczywiście warunki, które doprowadziły fundusze do strat, nie utrzymają się w nieskończoność. Kiedyś sytuacja zacznie się odwracać, a wówczas stopy zwrotu funduszy pobiją w cuglach oprocentowanie obligacji oszczędnościowych, nawet tych indeksowanych inflacją (za chwilę dających prawie 16 proc. odsetek!). Ceny obligacji zaczną rosnąć, a rentowność spadać. Nie wiadomo, z jakiego poziomu rozpocznie się korekta i kiedy nastąpi. Znamy tylko warunki, które powinny do tego doprowadzić (zatrzymanie i spadek inflacji).

Czytaj więcej

Ryzyko kredytowe narasta

Rzecz w tym, że nakłanianie inwestorów do lokowania w funduszach dłużnych to dziś nakłanianie do strategii spekulacyjnej, do „obstawienia" końca wyprzedaży na rynkach obligacji (a co z zasadą „nie graj przeciwko trendom?"). Możliwe, że sam moment inwestycji jest dobry i zakup stałokuponowych papierów skarbowych o długim terminie do wykupu da spektakularne efekty. Tyle tylko że inwestor poszukujący stałych, powtarzalnych stóp zwrotu, nie jest tym samym, który zacznie grać na zmianę trendu, nawet w średnioterminowej perspektywie. Bo to już inna kategoria inwestowania, wymagająca znacznie większej wiedzy i świadomości.

Niemniej warto i po tę wiedzę sięgać. Czas pasywnego inwestowania na rynku długu – to zdanie brzmi jak truizm w świetle wydarzeń ostatnich miesięcy – się skończył. Iluzję złudnego spokoju tworzą już tylko obligacje oszczędnościowe.

Obligacje
Trend kompresji marż
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Obligacje
Z papierów długoterminowych jest jeszcze sporo do wyciągnięcia
Obligacje
Częściowy wzrost zadłużenia dużych deweloperów z Catalyst
Obligacje
MF uprzedza ruch RPP i tnie oprocentowanie obligacji skarbowych
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku
Obligacje
Obligacje mogą zyskiwać
Obligacje
Rynek korporacyjny może się jeszcze rozkręcić