Inne były jednak przyczyny ówczesnego zachowania rynku – najpierw rentowność długoterminowych papierów ostro spadała w okresie największej paniki na rynku akcji (spadek indeksów z przełomu lat 2008/09), kiedy inwestorzy szukali bezpiecznej przystani, a później równie gwałtownie ją porzucali. W tamtym czasie rentowność obligacji trzydziestoletnich wzrosła z 2,5 proc. do 5,1 proc. w mniej niż pół roku, a dziesięcioletnich z 2 proc. do 4 proc.
Teraz – licząc od dna covidowej paniki z marca 2020 r. – rentowność dziesięcioletnich papierów wzrosła z 0,4 proc. do 2,9 proc. (o 2,5 pkt), a trzydziestoletnich z 0,8 proc. do 3 proc., przy czym obecny ruch rozkłada się na dwa lata i dwie wyraźne fazy. Pierwsza była odreagowaniem paniki, druga (obecna) wynika z obaw o wzrost stóp procentowych i inflację.
W przypadku niemieckich obligacji precedensu nie ma, choć relatywnie niska rentowność (0,9 proc.) może działać uspokajająco. Ale jej wzrost o 1,8 pkt proc. od dna covidowej paniki to najsilniejsza wyprzedaż niemieckiego długu od co najmniej 15 lat (dotąd skala przeceny kończyła się na 1,3 pkt proc.).
W jeszcze gorszej sytuacji są nasze papiery. Rentowność naszych obligacji skoczyła o 5 pkt proc. w zaledwie 15 miesięcy, notując po drodze dwa krótkie postoje.
I w zasadzie jedyne argumenty, jakie stoją po stronie kupujących, to skala wyprzedaży, która osiągnęła rozmiary albo wcześniej nieznane, albo porównywalne do odbicia po ostatnim kryzysie (przy czym obecnie recesji przecież nie ma). Na ślepo staramy się złapać punkty odniesienia w postaci docelowej wysokości stóp procentowych, choć historia uczy nas, że dopiero stopy procentowe przewyższające inflację skutecznie pomagały w jej stłumieniu. Teraz kalkulacje opierają się o założenie, że szok wynikający z dotychczasowego tempa wzrostu rynkowych stóp procentowych i ewentualne ustąpienie czynników zewnętrznych (ceny paliw i żywności) pomoże zbić inflację, zanim stopy procentowe dogonią tempo wzrostu CPI. To myślenie życzeniowe, które nie uwzględnia wielu krytycznych aspektów rzeczywistości – w szczególności narastających (a nie malejących) skutków zmian klimatycznych i narastających (a nie malejących) konsekwencji izolacji Rosji.