Komisja Finansów Publicznych zatwierdziła projekt ustawy mającej wzmocnić nadzór i ochronę inwestorów na rynku finansowym. To jedna z odpowiedzi rządu na niewypłacalność GetBacku, która dotknęła ponad 9 tys. jego obligatariuszy mających papiery warte około 2,6 mld zł.

Główną zmianą, jaką niesie, jest wprowadzenie obowiązkowej rejestracji wszystkich obligacji w Krajowym Depozycie Papierów Wartościowych. Powstanie też Fundusz Edukacji Finansowej, choć przy rzeczniku finansowym, a nie w KDPW, jak pierwotnie planowano. Nie będzie natomiast systemu rekompensat dla indywidualnych obligatariuszy, którzy ponieśli straty.

Afera GetBacku uderzyła w rynek długu firm. Od początku kwietnia do końca września nowe emisje były warte łącznie 3,4 mld zł, czyli aż o połowę mniej niż rok temu. – To efekt GetBacku. Emitenci, którzy wychodzą po kapitał, muszą podnieść marżę, a i tak zdarza im się nie uplasować oferty w całości. I nie mówię tu o spółkach drugo- czy trzecioligowych, ale o emitentach solidnych, którzy do tej pory takich problemów nie mieli. Sytuacja wygląda jeszcze gorzej, jeśli chodzi o debiuty. W tym okresie mieliśmy tylko jedną debiutującą na Catalyst spółkę. Rok temu debiutujących spółek było 10 – mówi Krzysztof Dziubiński, członek zarządu Navigator DM.

Jego zdaniem powodem takiej sytuacji są odpływy z funduszy obligacji korporacyjnych, które mimo że nie straciły wiele na samym GetBacku, odczuwają spadek zaufania do tego rynku po problemach tej spółki. – Ci emitenci, którzy nie są pod ścianą, nie wychodzą więc na rynek. To wszystko zniechęca potencjalnych nowych emitentów. Ta sytuacja najbardziej uderza w firmy, które kierowały obligacje do inwestorów indywidualnych, część z nich może zostać odcięta od finansowania – dodaje.