Uczestnicy rynku obligacji korporacyjnych z nieco dłuższym stażem świetnie znają problemy, z którymi musieli się zmagać na nim inwestorzy indywidualni. Największym z nich był stosunkowo łatwy dostęp do papierów podwyższonego czy raczej wysokiego ryzyka, jeśli nie przez rynek pierwotny, to przynajmniej wtórny. Wciąż utrzymuje się zresztą na Catalyst wysoki odsetek defaultów wśród emisji o wartości do 10 mln zł (statystycznie 20–25 proc. takich emisji nie było wykupywanych) i nie pozwala zapomnieć o tej słabości rynku.
Wzrost jakości rynku
Mamy jednak na nim nowe otwarcie. Wzmocnienie nadzoru i znowelizowana ustawa o ofercie publicznej to zasieki, które blokują (ale niecałkowicie) dostęp do rynku mniejszym emitentom, zwłaszcza działającym bez pośrednictwa licencjonowanej firmy inwestycyjnej. Ustawodawca, regulator i sama Giełda postawili na wzrost jakości rynku nawet kosztem liczby emitentów i choć nie można jednoznacznie stwierdzić, że nowe emisje PGE i KGHM oraz realizowany publiczny program emisji obligacji PKO Banku Hipotecznego są efektem tych właśnie starań, to jednak bez wątpienia nieco łatwiej dywersyfikować dziś portfel w oparciu o papiery dużych, a więc też i statystycznie bezpieczniejszych podmiotów.
Byłoby to jeszcze prostsze, gdyby nie utrudniony dostęp do obligacji bankowych, których nominały w nowych emisjach sięgają 500 tys. zł, ale już 100 tys. zł byłoby przeszkodą wystarczającą. Logika, która pozwala wprowadzać do notowań obligacje dużych firm o nominale 1 tys. zł, a jednocześnie nie zezwala na to obligacjom bankowym (choćby i podporządkowanym), jest dyskusyjna, ale być może dla wąskiego grona inwestorów zainteresowanych tego rodzaju papierami nie warto robić wyjątków. W każdym razie obok wymienionych w tabeli papierów inwestorzy mają możliwość inwestycji w obligacje podporządkowane PZU (nominał 100 tys. zł), podporządkowane obligacje mBanku (100 i 500 tys. zł) oraz podporządkowane obligacje Banku Millennium (100 i 500 tys. zł) o rentownościach zbliżonych do 3 proc. (pod warunkiem, że obligacje nie zostaną wykupione przed terminem). Obligacje PKO BP w tabeli reprezentują papiery należącego do niego PKO Banku Hipotecznego. Inwestor indywidualny ma natomiast ograniczony dostęp do listów zastawnych ze względu na ich wysokie nominały i często brak ofert sprzedaży.
Nowe emisje na horyzoncie
W tabeli zabrakło miejsca dla papierów CCC ze względu na ich zbyt małą płynność (ostatnia transakcja z początku października brak dostępnych ofert), interesująco przedstawiają się natomiast plany przeprowadzenia emisji przez LPP i Play. Rzecz jasna i te emisje nie będą adresowane raczej do inwestorów indywidualnych, ale być może konstrukcja emisji (ustalenie nominału na poziomie 1 tys. zł) byłaby dla nich przyjazna. O tym, jak jest to istotne, przekonują papiery PGE, które były notowane do czerwca 2018 r. z nominałem 100 tys. zł i śladowym obrotem. Dwie tegoroczne emisje mają nominał ustalony na 1 tys. zł i przynajmniej jedna, dłuższa z serii stała się przedmiotem codziennego handlu mimo dziesięcioletniego terminu wykupu. Inwestorzy wolą widać wyższą rentowność niż krótszą zapadalność.
Można sądzić, że rynek obligacji nie jest właściwym miejscem dla inwestorów indywidualnych, którzy nie zajmują się na co dzień oceną ryzyka kredytowego (co robią w takim razie na rynku akcji?), ale umożliwienie im zawierania transakcji papierami o niższym profilu tego ryzyka z pewnością rynek wzbogaca. Oni sami zaś zyskują możliwość dywersyfikacji swoich portfeli i jeśli porównamy rentowności papierów spółek wchodzących w skład WIG20 z możliwościami zdeponowania środków w bankach, widać najlepiej, w czym rzecz. Po wyłączeniu papierów banków Alior i Millennium średnia rentowność takiego portfela wyniosłaby 2,6 proc. brutto, ale można ją także podbić, dokonując korzystniejszych transakcji lub wybierając papiery o dłuższym terminie wykupu np. w przypadku PKN Orlen. Jednak i na tym poziomie jest to rentowność zbliżona do średniej stopy zwrotu funduszy obligacji korporacyjnych, które dla uzyskania podobnych efektów stosują znacznie bardziej wyrafinowane strategie.