Koronawirus infekuje rynek obligacji high-yield

Podczas gdy rentowności obligacji skarbowych przesuwają się w kierunku rekordowo niskich poziomów, ostatni tydzień lutego oznaczał jednoczesny odwrót od papierów korporacyjnych z ratingiem śmieciowym.

Aktualizacja: 02.03.2020 07:34 Publikacja: 02.03.2020 06:19

Koronawirus infekuje rynek obligacji high-yield

Foto: Fotorzepa, Grzegorz Psujek gkmp Grzegorz Psujek

Jeszcze w styczniu sprzedaż obligacji o wysokiej rentowności osiągnęła w Europie blisko 7 mld euro (dane za Bloombergiem), ignorując zagrożenia wynikające z epidemii koronawirusa w Chinach. Kolejne tygodnie jeszcze umacniały ten trend – rentowności obligacji skarbowych stopniowo się osuwały, a inwestorzy poszukiwali rentowności coraz bardziej desperacko, co obrazowo opisał Brian Funk, szef analiz kredytowych w MetLife Investment Management. „Każdy kamień (w poszukiwaniu rentowności) został podniesiony co najmniej trzy razy" – powiedział w rozmowie z CNBC.

Pod koniec drugiej dekady lutego efektywna rentowność amerykańskich obligacji high- -yield spadła do 5,02 proc. – najniższego poziomu w historii, wyprzedzając nieco nadejście rekordów na rynku papierów skarbowych. Wyprzedzając, ponieważ przez weekend wszystko się zmieniło. Mapa Europy zaczerwieniła się od zarejestrowanych nowych przypadków koronawirusa, eksperci straszyli widmem jego szybkiego rozprzestrzeniania się w Iranie i innych krajach Bliskiego Wschodu, a w mediach koronawirus zagościł na stałe na czołówkach gazet, serwisów internetowych i telewizyjnych wiadomości.

Popyt na skarbowe

Od tego momentu rynki obligacji rozjechały się w przeciwnych kierunkach. Najbardziej spektakularne zmiany obserwujemy w USA. To w amerykańskich obligacjach inwestorzy szukają bezpieczeństwa i – tak to wygląda – nie oglądają się na ceny. Rentowność 30-letnich obligacji spadła do 1,78 proc., czyli najniższego poziomu w historii. Poprzedni dołek wynosił 1,92 proc. i został wyznaczony w sierpniu ub.r. Na wykresie wieloletnim wygląda to tak, jakby rentowność przebiła dolną linię kanału spadkowego, co może zapowiadać dalszy spadek rentowności. W przypadku dziesięcioletnich obligacji rentowność spadła poniżej 1,3 proc., także po raz pierwszy w historii przebijając dołek z 2016 r. (1,32 proc.).

Umacniają się także obligacje w Europie, w tym polskie dziesięciolatki, które w zaledwie pięć tygodni zgubiły ponad 50 pkt rentowności, lecz na poziomie 1,8 proc. wciąż wyceniane są niżej niż w sierpniu ub.r. (1,7 proc.).

Jednak tym razem popyt na obligacje skarbowe i spadek ich rentowności nie skłoniły inwestorów do poszukiwania rentowności „pod każdym kamieniem". Wydarzyło się coś przeciwnego. Rynek obligacji high-yield zamarł. Przez pierwsze trzy dni ostatniego tygodnia lutego nie przeprowadzono na nim żadnej emisji obligacji w USA. Efektywna stopa rentowności papierów high-yield w USA wzrosła w ciągu kilku dni z 5,02 do 5,4 proc., co naturalnie nadal jest poziomem bliskim historycznego dna, ale jednocześnie oznacza wzrost spreadu kredytowego (różnicy między ceną długu skarbowego i korporacyjnego). W dodatku zaledwie kilka dni po tym, jak CNBC poinformowało o niespotykanym popycie na obligacje wysokich rentowności, emitenci zaczynają się obawiać, czy w ogóle uda im się zrefinansować zapadający w tym roku dług, a jeśli tak, to jak wysoką cenę przyjdzie im za to zapłacić.

Wyniki funduszy

Jak można oczekiwać, podwyższenie zmienności na rynkach obligacji (i oczywiście nie tylko na nich) wpłynęło na wyniki funduszy inwestycyjnych. Fundusze obligacji skarbowych rzecz jasna skorzystały na zmianie sytuacji (wcześniej, w końcówce ub.r., rentowności rosły, a ceny spadały przez kilka miesięcy). Najlepszy fundusz długoterminowych obligacji skarbowych zarobił w miesiąc (do 25 lutego) ponad 2 proc. (Generali Aktywny), nie brakowało też wyników rzędu 1,4–1,8 proc., a tylko pięć z 25 funduszy wypracowało mniej niż 1 proc.

Fundusze dłużne pozostałych kategorii także wypracowały dobre wyniki dzięki hossie papierów skarbowych (jeden z funduszy obligacji amerykańskich nawet ponad 3 proc.), wyjątek stanowiły jednak fundusze dłużne high-yield oraz dłużne zagraniczne pozostałe, co najczęściej oznacza duży udział obligacji rynków wschodzących – tu rozpiętość wyników była największa i sięgała od 2,1 proc. do minus 2,3 proc. (w ciągu zaledwie miesiąca).

Do zmienności notowań potrzebna jest jednak i płynność, i ryzyko stopy procentowej oraz wysoki stopień korelacji między potencjalnym wpływem koronawirusa na sytuację poszczególnych firm. Z tego powodu najstabilniej jeszcze przez jakiś czas mogą się zachowywać fundusze polskich obligacji korporacyjnych. Zmienność notowań oraz ryzyko stopy procentowej ich niemal nie dotyczy, natomiast próba szacowania dziś wpływu koronawirusa np. na sprzedaż mieszkań w Warszawie czy spłacalność przeterminowanych wierzytelności jest zadaniem tyleż karkołomnym, co pozbawionym sensu. Z pewnością wpływ ten nie będzie korzystny, z wyjątkiem przedstawicieli branży farmaceutycznej i medycznej, ale jak daleko sięgnie, nie sposób przewidzieć.

Catalyst

Rok 2020 nie jest szczególnie newralgicznym okresem dla emitentów obligacji w Polsce. Na Catalyst zapadają w tym czasie papiery warte 7 mld zł (12,9 mld zł przed rokiem), a nie licząc banków i ubezpieczycieli, jest to 4,6 mld zł, z czego część została już wykupiona (np. emisja Enei warta 1 mld zł), a do większości wykupów emitenci wydają się dobrze przygotowani i bez konieczności organizowania refinansowania. W dodatku – w odróżnieniu od amerykańskich ETF-ów obligacji high-yield – fundusze obligacji korporacyjnych w Polsce cieszą się z napływu środków (choć trzeba dodać, że odpływy w USA rozpoczęły się w ostatnim tygodniu lutego).

Po notowaniach i kwotowaniach na Catalyst nie widać także najmniejszego wpływu obaw związanych z odnotowaniem kolejnych przypadków zachorowań w Europie. Catalyst – jak zwykle zresztą – wydaje się doskonale zaimpregnowany na wpływ wydarzeń na światowych rynkach, co czasem wydaje się wadą, ale w tych dniach niedostępność dla wirusów jest cechą szczególnie cenioną.

Emil Szweda, obligacje.pl

Obligacje
Victoria Dom przydzieliła obligacje serii Z, pozyskała 86,3 mln zł
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Obligacje
Czemu wskaźniki mają znaczenie?
Obligacje
Mniej płynności gotówkowej u dużych deweloperów
Obligacje
Spadek produkcji budowlanej nie zagraża obligacjom
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Obligacje
Francuskie obligacje biją na alarm
Obligacje
Obligacje pod presją