Wraz z wycofaniem restrykcji związanych z epidemią koronawirusa podnosi się gospodarka, notowania akcji i indeksów, ale spada także – w ocenie inwestorów – ryzyko inwestycji w obligacje korporacyjne. Co więcej, rynek powoli przyzwyczaja się do obniżonych stawek WIBOR i zaczyna je akceptować, co widać po notowaniach obligacji o zmiennym oprocentowaniu – większość z nich wróciła w pobliże nominału, a te, którym się to nie udało, oceniane są po prostu przez pryzmat ryzyka kredytowego ich emitentów, a nie tylko zmienionych warunków na rynku stopy procentowej.
Kto ciągnie rentowność?
Zestawienie widoczne obok zawiera wszystkie obligacje korporacyjne i po raz pierwszy także jedną z serii papierów skarbowych notowanych na Catalyst, które zapadają w okresie 10–12 miesięcy (między majem i lipcem przyszłego roku), co w zamyśle daje przegląd możliwych do zrealizowania inwestycji z rocznym terminem zapadalności. Warto pamiętać, że obligacje zapadające w maju i czerwcu przyszłego roku weszły już w nowe okresy odsetkowe, zatem ich rentowność uwzględnia już spadek stóp WIBOR, przynajmniej częściowo, bowiem sam spadek rozegrany został na raty, aktualne stawki obowiązują od początku czerwca (poniżej 0,3 proc.), od kwietnia do maja było to 0,7 proc. Natomiast obligacje, które wejdą w nowy okres odsetkowy w lipcu, otrzymają wówczas nowe – niższe – oprocentowanie, co również zostało uwzględnione w naszych obliczeniach.
W obliczeniach uwzględniono notowania z rynku wtórnego i dostępne najlepsze oferty sprzedaży, a nie ceny rynkowe (te bowiem mogły nie być aktualne). Co oznacza także, że nie wszystkie obligacje zapadające w omawianym okresie zostały uwzględnione – jeśli nie wystawiono żadnych ofert sprzedaży i możliwość zawarcia transakcji była czysto teoretyczna, wówczas takie serie nie trafiły do zestawienia.
Warto o tym pamiętać, bo w niektórych przypadkach oczekiwania sprzedających odbiegały wyraźnie od najlepszych ofert zakupu i były sprzeczne z logiką. Np. zaakceptowanie ceny 105 proc. za jedyną obecną w tym zestawieniu serię obligacji skarbowych oznaczałoby ujemną rentowność rzędu 3 proc. Również zakup papierów Orbisu z rentownością 0,7 proc. nie ma wiele sensu z punktu widzenia inwestora indywidualnego, który w tym samym czasie może kupić obligacje oszczędnościowe (dwuletnie) oprocentowane na 1 proc. lub trzymiesięczne dające 0,5 proc.