Po ostatnim wystąpieniu Adama Glapińskiego, prezesa NBP, rynek obligacji nieco się uspokoił, jednak na początku nowego tygodnia rentowności papierów dziesięcioletnich znów sięgają okolic 2 proc.
Inflacja powyżej celu
W ciągu około dwóch tygodni, czyli od dołka w sierpniu, rentowności obligacji dziesięcioletnich wzrosły z około 1,7 proc. do około 2 proc. Impulsem do tego ruchu był najświeższy odczyt inflacji, która sięgnęła 5,4 proc. – to najwięcej od 20 lat. W zeszłym tygodniu odbyło się posiedzenie RPP, po którym głos zabrał prezes Glapiński. Część analityków liczyła, że do podwyżki stóp procentowych w Polsce dojdzie w listopadzie. Coraz częściej jednak, szczególnie po wystąpieniu Glapińskiego, mowa jest o I kwartale przyszłego roku.
Po mocno „gołębich" słowach prezesa NBP krajowy rynek obligacji nieco się uspokoił, a rentowności dziesięciolatek spadły w okolice 1,95 proc. Końcówka tygodnia przyniosła jednak powrót w pobliże kilkunastomiesięcznych szczytów, a w poniedziałek przez moment dochodowość dziesięciolatek znów była powyżej 2 proc.
Na korektę ostatnich zwyżek, jeszcze przed posiedzeniem RPP, liczył m.in. Mariusz Zaród, zarządzający Quercusa TFI. – Prezes Glapiński będzie zapewniał, że inflacja jest przejściowa i spowodowana czynnikami niezależnymi od decyzji RPP (takimi jak m.in. ceny ropy naftowej i ceny energii) – komentował. Dokładnie tak było. Glapiński przyznał jednak na koniec, że kluczowa będzie listopadowa projekcja inflacji. „Nasza prognoza przyszłych ruchów RPP się nie zmienia. Wciąż oceniamy, że najbardziej prawdopodobne jest rozpoczęcie normalizacji w I kwartale przyszłego roku" – pisali po konferencji Glapińskiego eksperci mBanku.