Po ponaddwuletniej przerwie Kruk oferuje inwestorom indywidualnym obligacje o zmiennym oprocentowaniu. W czterech ostatnich ofertach postawił na stały i w kolejnych emisjach stopniowo obniżany kupon (od 4,8 proc. we wrześniu 2020 r. do 4 proc. w lipcu 2021 r.), ale w obecnych warunkach takie rozwiązanie mogłoby zostać przyjęte chłodno. O ile w lipcu można było jeszcze się zastanawiać, czy Rada Polityki Pieniężnej faktycznie zdoła utrzymać stopy procentowe do końca kadencji, jak wielokrotnie to zapowiadała, o tyle w grudniu, po dwóch podwyżkach stóp, pytanie brzmi, jak wysoko stopy zostaną podniesione.
Zresztą w międzyczasie mniejsi rywale Kruka zdążyli przekonać się na własnej skórze, że inwestorzy indywidualni, czasem protekcjonalnie określani mianem „detalu", nie są bynajmniej pozbawieni wyobraźni. Ani Best, ani Kredyt Inkaso nie zdołały uplasować emisji o stałym oprocentowaniu w pełnym rozmiarze, choć płacili kupony wyższe niż Kruk (odpowiednio 4,4 proc. i 6 proc.). Choć kupony te zawierały premię względem oferty Kruka (Kruk nie tylko jest największym z podmiotów z branży, ale też ma za sobą długą historię konserwatywnego zarządzania wskaźnikami zadłużenia i cieszy się wszystkimi przywilejami z tego wynikającymi), to jednak premia za ryzyko stopy procentowej okazała się zbyt niska.
Zresztą stałokuponowe emisje Kruka też notowane są dziś poniżej nominału, seria KRU0626 nawet poniżej 96 proc., choć przecież pół roku temu zapisy w emisji wartej 70 mln zł trzeba było zredukować o jedną trzecią.
3,4 pkt proc., czyli ile?
3,4 pkt proc. marży to o 0,3 pkt proc. mniej, niż Kruk zaoferował w lipcu, kiedy wśród inwestorów profesjonalnych uplasował sześcioletnie papiery warte 330 mln zł. Ale tamta emisja miała dłuższy o rok tenor, a WIBOR był sporo niższy. Dlatego cięcie marży o 0,3 pkt proc., choć większe niż zwykle (w przeszłości w podobnych przypadkach różnica wynosiła 0,1 pkt proc.), jest usprawiedliwione. Ta marża i tak jest wyższa niż np. w 2017 r. (wtedy było to 3,25 pkt proc.), kiedy Kruk był bardziej zadłużony, a na rynku wierzytelności rozpychał się GetBack.