O zamieszaniu ze skokowymi podwyżkami cen prądu najgłośniej słychać w kontekście energochłonnego przemysłu, ale sytuacja uderza oczywiście w o wiele więcej obszarów – w tym w zarządzających i wynajmujących nieruchomości. W górę idą także inne składniki kosztów. Analitycy Colliersa prognozują, że wzrost kosztów eksploatacyjnych w 2019 r. w biurach będzie się wahał między 8 i 15 proc. wobec 2018 r. Oznacza to, że stawki opłat eksploatacyjnych będą wyższe o 1,5–3 zł za mkw. To więcej niż łączne podwyżki w ciągu ostatnich kilku lat. Co więcej, trzeba się przygotować na dalszy wzrost kosztów w najbliższej przyszłości.
Płacz i płać
Jak podkreśla Łukasz Dreger z Cresy Polska, w typowej umowie na obciążenia finansowe najemcy składają się czynsz, opłaty eksploatacyjne i refaktury mediów. Całkowitą strukturę kosztów eksploatacyjnych można podzielić na dziewięć podstawowych grup. Największą stanowią media – to średnio 35–37 proc. Do tego dochodzą ochrona i recepcja (9–11 proc.) oraz sprzątanie powierzchni wspólnych (5–7 proc.). Pozostałe to podatek od nieruchomości (13–15 proc.), użytkowanie wieczyste (6–7 proc.), ubezpieczenia (1–2 proc.), zarządzanie nieruchomością (5–6 proc.), obsługa techniczna (12–14 proc.) i inne.
Media, ochrona i sprzątanie, stanowiące nawet 55 proc. ogólnych kosztów, to najbardziej newralgiczne pozycje. – Uwolnienie rynku energii elektrycznej kontraktowanej na 2019 r. spowodowało wzrost kosztu zakupu do nawet pięćdziesięciu kilku procent. Zakup energii elektrycznej według notowań na giełdzie spowoduje prawdopodobnie w tym roku wzrost udziału pozycji „media" w ogólnym podziale kosztów nawet do ponad 40 proc. Niestety, będzie to też miało wpływ na inne grupy, gdzie chociażby z powodu droższej energii wzrosną ceny produktów i narzędzi niezbędnych do świadczenia wszelkiego rodzaju usług – mówi Dreger. Ekspert powątpiewa, czy zapowiedzi polityków, że podwyżek cen energii w 2019 r. ostatecznie nie będzie, zmaterializują się dla innych podmiotów niż gospodarstwa domowe. – W przypadku obiektów komercyjnych właściciele czy zarządcy zakontraktowali już zakup prądu na uwolnionym rynku – wskazuje. Dodaje, że całkowity wzrost kosztów ochrony i sprzątania w okresie 2016–2018 można szacować na 32–36 proc. Główny wpływ ma na to wzrost płacy minimalnej i minimalnej stawki godzinowej. W przypadku usług ochrony i obsługi recepcji koszty personalne stanowią około 90 proc. budżetu dla kontraktu, w przypadku usług sprzątania 65–70 proc.
To nie wszystko – od lipca wejdą w życie przepisy ustawy o pracowniczych planach kapitałowych, co spowoduje kolejny wzrost kosztów pracownika, co już znalazło odzwierciedlenie w proponowanych podwyżkach, chociażby przez firmy świadczące usługi ochrony. – Najemcy przy negocjacji umów powinni je dokładnie przeanalizować pod kątem precyzji opisania składowych kosztów utrzymania obiektu oraz sposobu miesięcznego rozliczania mediów. Muszą też wziąć pod uwagę poziom technologicznego zaawansowania danego budynku – mówi Dreger.
Bartłomiej Łepkowski, dyrektor działu zarządzania nieruchomościami i aktywami Savills, zwraca uwagę na kolejną kwestię. – Wymogi ustawowe w zakresie segregacji odpadów wpływają na wzrost kosztów wywozu nieczystości. W ostatnich tygodniach spore obawy budzi planowane zaostrzenie wymogów dotyczących segregacji śmieci. W praktyce oznaczać to będzie wzrost kosztów wywozu nieczystości: ustawodawca preferuje system selektywnej zbiórki odpadów (m.in. aż do sześciu kontenerów na poszczególne frakcje odpadów) i jeszcze wyższe opłaty dla tych, którzy nie segregują śmieci – podkreśla.