O rynku condo znów jest głośno, po tym jak UOKiK i KNF wystosowały niedawno pisma ostrzegające inwestorów, że nie ma zysków bez ryzyka i że należy uważać na obietnice wysokich zwrotów. Apel skierowany jest też do pośredników finansowych i banków – wygląda więc na to, że urzędy obawiają się nie tyle drugiego Amber Gold, co drugich polisolokat czy obligacji GetBacku. Czyli „wciskania" produktów niedostosowanych do profilu inwestorów. Czy faktycznie jest tak, że apartamenty condo są sprzedawane nie tylko przez deweloperów, ale i w znacznej części przez pośredników?
UOKiK w swoim komunikacie wprost odniósł się do polisolokat, faktycznie jest więc taka obawa.
Zanim odpowiem na pytanie o sposób dystrybucji apartamentów condo, odniosę się do samego wydania komunikatów przez UOKiK i KNF. Rynek zareagował bardzo różnie. U deweloperów jest cisza i spokój, nie zareagowali klienci, którzy już mają w portfelu condo i czerpią z tego zyski. Bardziej zareagował rynek finansowy. Według mojej wiedzy sprzedaż condo przez pośredników, różnego rodzaju fundusze występuje – ale nie w dużej skali, niemniej w ciągu roku, dwóch lat, aktywność na tym polu się zwiększyła. Wcześniej całość oferty deweloperzy sprzedawali bezpośrednio. Myślę, że to spowodowało reakcję urzędów. Klienci z rynku finansowego nie do końca są tożsami z klientami z rynku nieruchomości, nie zawsze zainteresowani są perspektywą długoterminową, nie do końca zdają sobie sprawę z ryzyka związanego z condohotelami. Tu zdecydowanie przydałaby się edukacja.
Czyli urzędy bardziej dmuchają na zimne, niż gaszą pożar?
Nie wiem, jaka była intencja, ale ja tak to właśnie odbieram. Chodzi raczej o mówienie o czynnikach ryzyka, a nie że cały rynek jest zły. Niestety, część mediów, które nie specjalizują się w tej tematyce, mocno uprościła przesłanie.